Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przeczytałem artykuł Sebastiana Dudy „Nosił wilk razy kilka” o ks. Rydzyku i jestem poruszony. Autor trafnie diagnozuje, że toruński redemptorysta „przestał dostrzegać okoliczności, które mogą zaszkodzić jego biznesowemu imperium”, i tego oczywiście nie ma co żałować, ale przy okazji dokonuje krytycznej oceny rozgłośni za jej pozornie ewangeliczną retorykę i za – uwaga! – ludowość, w kontekście „ludowego katolicyzmu”.
Właśnie to ostatnie budzi mój sprzeciw. Jak pisze autor, rozgłośnia promuje „tradycyjny katolicyzm polski w jego aintelektualnej, »ludowej« (zgodnie z drogą obraną niegdyś przez kard. Wyszyńskiego) wersji. O. Rydzyk z pewnością uważa, że katolicyzm ostał się w Polsce właściwie tylko dzięki sile owej »ludowości«, z której w odpowiednim momencie historycznym Prymas Tysiąclecia potrafił uczynić również efektywny oręż polityczny”.
Użycie słowa „ludowość” w cudzysłowie oznacza zdrowy dystans, ale w kolejnych zdaniach niestety ten dystans znika. Czytamy: „W polskim katolicyzmie ludowym bez wątpienia można odnaleźć rzeczy piękne i wartościowe. A jednak raz po raz dochodzą w nim do głosu komponenty, które w XXI w. są dla idei powszechności zawartej w samej istocie Kościoła katolickiego wyzywające. To przede wszystkim stale powracająca triada: nacjonalizm, ksenofobia i antysemityzm. Wielokrotnie i zasadnie zwracano uwagę na niebezpieczne łączenie jej z katolicką wiarą na falach Radia Maryja”.
Otóż socjolodzy czy antropolodzy badający religijność ludową zwracają uwagę na różne niedoceniane jej walory (wspólnotowość), też znaczną odporność na polityczny antysemityzm, przynoszony z miasta na wieś, a kulturoznawcy i folkloryści wręcz zdecydowanie odróżniają religijność masową i ludową: pierwsza jest „przykościelna”, w dużym stopniu zinstytucjonalizowana, druga tkwi w żywiole autentycznego folkloru chłopskiego (np. kolędy apokryficzne). Tradycyjna ludowość została w procesie historycznym skolonizowana przez Kościół instytucjonalny i sklerykalizowana (na szczęście nie do końca). Działalność o. Rydzyka jest właśnie jaskrawym przejawem takiej kolonizacji, z narzuceniem ludowości nacjonalistycznego i hurrapatriotycznego gorsetu ideologicznego.