Ofiara czy uczta

Ogromnie się cieszę z możliwości przyjmowania w Polsce komunii wg własnego wyboru: do ust albo na rękę. Czekałam na to od przeszło ćwierć wieku, gdy w drugiej połowie lat 70. ubiegłego stulecia zetknęłam się z formą przyjmowania Pana Jezusa na dłoń w byłej NRD (!!!). Dla mnie istotne jest to, co Chrystus uczynił podczas Ostatniej Wieczerzy: podał Apostołom chleb, który przemienił w swoje Ciało, do rąk, a nie do ust, i powiedział, by to czynili na Jego pamiątkę. I tak też sprawowano Eucharystię w pierwotnym Kościele. Dopiero gdzieś od przełomu IX i X wieku “zjawisko bojaźni wobec Ciała Chrystusa stało się źródłem zmiany tradycji eucharystycznej w Kościele" - jak pisze ks. Andrzej Draguła w “TP" nr 10/05 - i zaczęto podawać komunię do ust. Wielowiekowa tradycja, mająca jakoby przemawiać za dalszym utrzymywaniem tej tylko formy jej przyjmowania, choć historycznie prawdziwa, w pewnym sensie wypacza pierwotną tradycję, która też zresztą może się powoływać na wiele stuleci istnienia.

Jezus pozwalał się dotykać wszystkim, nie tylko Apostołom. Dlaczego odmawiać wiernym możliwości piastowania Go, choć przez chwilę, na dłoni? W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wierni często zabierali komunię św., jak największy skarb, do domów. Pisze ks. Draguła, że spór o sposób przyjmowania komunii jest “odpryskiem szerszego konfliktu teologicznego" - sporu o rozumienie Mszy jako Ofiary (uobecnienie tego, co się dokonało na Kalwarii), czy też jako wspólnej Uczty (czyli tego, co się stało w Wieczerniku). Chyba słowa Jezusa wyraźnie akcentują oba wymiary: “Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał" (Mt 22,15) i “To jest Ciało Moje, które za was będzie wydane; to czyńcie na Moją pamiątkę (Mt 22,19), podobnie: “Ten Kielich to Nowe Przymierze we Krwi Mojej, która za was będzie wylana" (Mt 22, 20).

Na plenarnym posiedzeniu Episkopatu Polski z marca 2005 r. m.in. jednomyślnie uchwalono, że “Komunii św. udziela się przez podanie Hostii wprost do ust. Jeżeli jednak ktoś prosi, gestem wyciągniętej dłoni, o Komunię św. na rękę, należy mu Jej w taki sposób udzielić" (“TP" nr 12/05). Dobrze, że chociaż tak, ale trochę żal, że komunię na rękę zaledwie “dopuszczono", a nie potraktowano jako sposobu przyjmowania Pana równorzędnego z dotychczasowym. Większość naszych biskupów nie zdaje sobie sprawy, jak ogromną radością może być dla nas, świeckich, możność trzymania Pana Jezusa w dłoniach, choć krótką chwilę i wpatrywania się Weń; oni mają to co dzień i w znacznie szerszym zakresie. Część z wiernych nie odstąpi od “nowszej" tradycji, tj. podawania komunii do ust. Inni, do których i ja się zaliczam, uważa ją jednak za odbiegającą od tradycji Wieczernika, a także za niehigieniczną i upokarzającą: traktuje się nas jak małe dzieci, którym trzeba pokarm podawać do ust.

Z.N. (Poznań)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2005