Ocierającym łzy

I każdą łzę otrze Bóg z ich oczu. Ap 7, 17

01.06.2010

Czyta się kilka minut

Dni dramatycznej walki z powodzią stanowiły dla wielu osób okres solidarnego ocierania łez z oczu, w których pojawiły się oznaki rozpaczy i załamania. Odbudowanie nadziei okazało się nie mniej ważne niż odbudowanie zniszczonych domostw. Przekonałem się o tym, gdy usłyszałem pełen bólu śpiew mieszkańców zalanej wioski: "Z tej biednej ziemi, z tej łez doliny...".

Rychło zauważyłem jednak, że nawet z doliny łez można próbować uczynić teren atrakcji turystycznej. Kiedy bowiem po Mszy świętej przejeżdżałem do innego ośrodka dla powodzian, zauważyłem, że na pagórkach koło Kazimierza nad Wisłą zaroiło się od gapiów podglądających zalane budynki. Niektórzy z nich korzystali z lornetek teatralnych, inni wpatrywali się w lunety przypominające epokę Galileusza. Z ożywieniem typowym dla kibiców obserwowali okna domów, do których ktoś próbował dotrzeć, aby zabrać jakieś ważne dokumenty zostawione na górnym piętrze lub uwolnić psa, który uciekając przed żywiołem, schronił się na strych. Tragedię bliźnich udało się zamienić w igrzyska dla spragnionego sensacji grona gapiów.

Myśląc z goryczą o tym, że przez lornetkę trudno jest zauważyć ludzkie łzy, dotarłem do drugiego ośrodka, gdzie zgromadzono ewakuowane rodziny. Po drodze mijałem grupy mieszkańców spieszące z pomocą. Kobiety niosły bagaże z żywnością, ubraniami, nawet z zabawkami dla dzieci. Pięcioletnia Ewunia tłumaczyła mi, że bardzo lubiła swojego misia, ale chce go przekazać jakiemuś dziecku, które utraciło wszystkie zabawki. Ja zaś zastanawiałem się nad subtelnościami natury ludzkiej, które sprawiają, że pięcioletnie dziecko potrafi się wykazać większą sprawnością w ocieraniu łez niż konstruktor lunet ułatwiających podglądanie.

Po wieczornym powrocie do domu włączyłem internet i wydobyłem listy. Pierwszy z nich proponował: "Przyjmę nieodpłatnie 9 powodzian do willi w Nałęczowie". Odetchnąłem. Może jednak podglądacze nie zdominują stylu naszej przyszłej kultury, a ocieranie łez nie stanie się wyłączną specjalnością pokolenia poniżej piątego roku życia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2010