Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zarówno Klemens, jak i Ignacy odwołują się do istniejącego stanu rzeczy. Wcześniejszych świadectw nie mamy. Można przypuszczać, że trzymając się tradycji żydowskiej, kolegia prezbiterialne wybierały przewodniczącego. Jednocześnie delegaci Apostołów i ich następców sprawowali posługę wędrowną, jak św. Paweł. Kiedy urosła liczba dużych wspólnot, które chciały, by przewodniczył im następca Apostołów, powstały katedry biskupie. Wiadomo, że co najmniej od III w. biskup wybrany przez lud był konsekrowany przez włożenie rąk i wezwanie Ducha Świętego przez innych biskupów. Święceń kapłańskich udzielano przez włożenie rąk biskupa i wszystkich obecnych kapłanów. Diakonów - przez włożenie rąk samego biskupa, bo diakon, nieprzeznaczony do kapłaństwa, nie należał do wspólnego prezbiterium, rozumianego jako rada biskupa.
Do III w. unikano słownictwa starotestamentalnego. Tytuł kapłana przypisywano tylko Chrystusowi i całemu ludowi Bożemu (1 P 2, 9). Osoby spełniające różne funkcje nazywano "przewodnikami", "pasterzami", "zwierzchnikami", "starszymi", "sługami". Życie wymusiło ustalenia reguł dotyczących udzielania święceń. Ustala je po raz pierwszy zwołany przez cesarza Konstantyna w 325 r. sobór powszechny w Nicei.
Na przełomie pierwszego i drugiego tysiąclecia widzimy wyraźne zachwianie relacji wspólnotowych między duchowieństwem i świeckimi. Kościół od swej widzialnej strony coraz bardziej się utożsamia z duchowieństwem i mnichami. Hierarchia kościelna coraz bardziej jest postrzegana jako "stan". Zostają przejęte struktury i mechanizmy feudalnego społeczeństwa, czego pozostałości do dziś, tu i ówdzie, w Kościele pokutują.
Wolę przezwyciężenia tego i dążenie do budowania wspólnoty można odczytać w "Dekrecie o posłudze i życiu kapłanów" Soboru Watykańskiego II: "Prezbiterzy, wzięci z ludzi i postawieni dla ludzi w tych sprawach, które wiodą do Boga (...) żyją z innymi ludźmi jako braćmi. Tak też i Pan Jezus (...) mieszkał między nami i chciał we wszystkim upodobnić się do braci, z wyjątkiem jednak grzechu (…) Prezbiterzy Nowego Testamentu przez swe powołanie i wyświęcenie zostają wydzieleni w jakiś sposób z Ludu Bożego, jednak nie w celu odłączenia ich od niego (…). Nie mogliby być sługami Chrystusa, gdyby nie byli świadkami i szafarzami innego życia niż ziemskie; lecz nie potrafiliby służyć ludziom, gdyby pozostali obcymi w stosunku do ich życia i warunków. (…) Ich posługa wymaga, by nie upodobniali się do tego świata, równocześnie jednak wymaga, by na tym świecie żyli wśród ludzi i jako dobrzy pasterze znali swe owce". Księża są więc "braćmi wśród braci".
Korzystałem z książki "Historia dogmatów", tom "Znaki zbawienia" pod red. Bernarda Sesboüé SJ.