Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wszystkiego spodziewali się po Jezusie, ale nie tego, że czeka Go śmierć, i to tak haniebna. Zdezorientowany Filip poprosi Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Jezus odparł: „Filipie! Jeszcze Mnie nie znasz, mimo że tak długo jestem z wami? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także Ojca. Dlaczego więc prosisz: Pokaż nam Ojca? Czyżbyś nie wierzył, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec jest we Mnie?”. Zaskoczeniu apostołów trudno się dziwić, nieobce jest ono wszystkim pokoleniom chrześcijan, a ostatnio dało o sobie znać w sposób szczególnie dojmujący. Jak można tak bardzo zeświecczać Boga, że aż nie można Go odróżnić od człowieka? Jak można tabernakulum ustawiać na równi ze szpitalem zakaźnym? Jak można mszę cenić sobie mniej od pilnowania wnuków, czyli Boga zastępować człowiekiem? Nienowy to kłopot.
W Dziejach Apostolskich czytamy: „Gdy powiększała się liczba uczniów, helleniści zaczęli narzekać na Hebrajczyków. Twierdzili, że ich wdowy są niesprawiedliwie traktowane podczas codziennej posługi. Wtedy Dwunastu zwołało zgromadzenie wszystkich uczniów i powiedziało: »Nie jest słuszne, abyśmy zaniedbywali głoszenie słowa Bożego, a zajmowali się obsługiwaniem stołów. Wybierzcie więc, bracia, siedmiu mężczyzn, cieszących się dobrą opinią, pełnych Ducha Świętego i mądrości! Im zlecimy to zadanie. My zaś poświęcimy się wyłącznie modlitwie i służbie słowa«. Wszyscy się z tym zgodzili”. Tak też zrobiono, a wśród siedmiu wybrany był Szczepan. To oni mieli zająć się materialną stroną funkcjonowania Kościoła i tym samym uwiarygodniać modlitwę i głoszenie słowa apostołów. Bez dbania o ludzkie warunki życia nauczanie apostołów pozostawałoby pustym słowem, a modlitwy – marnowaniem czasu.
Dzisiaj, żyjąc w wirtualnym Kościele i wśród takich samych nabożeństw, czas przyjrzeć się i zastanowić, czy rzeczywiście prezbiterzy, w odniesieniu do biskupów, różnią się „stopniem i godnością”. Sprowadzając posługę prezbiterów, ale też diakonów, zwłaszcza tzw. stałych, do roli działań pomocniczych, podważa się fundament chrześcijańskiego rozumienia kapłaństwa, gdzie jedynym kapłanem jest Chrystus, a wszyscy chrześcijanie na różny sposób, co nie znaczy: mniej lub bardziej wartościowy, w tym kapłaństwie uczestniczą. Jezus mówi: „Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeśli zaś nie, to przynajmniej wierzcie ze względu na dzieła. Uroczyście zapewniam was: Kto wierzy we Mnie, będzie dokonywał takich samych dzieł, jakie Ja czynię, a nawet dokona większych od nich, ponieważ Ja odchodzę do Ojca”. „Kto wierzy we Mnie”, a nie kto wyświęcony, ten czyni cuda. ©