Płeć kapłaństwa

Wiara szuka zrozumienia. Kościelne orzeczenia uznane za ostateczne nie zwalniają więc z szukania uzasadnień, które pozwolą uzyskać zrozumienie jej treści. Dotyczy to także udzielania święceń kapłańskich kobietom.

04.08.2009

Czyta się kilka minut

Remigius Geyling, fragment mozaiki w kościele Am Steinhof w Wiedniu /fot. Pascal Deloche / Godong / Corbis /
Remigius Geyling, fragment mozaiki w kościele Am Steinhof w Wiedniu /fot. Pascal Deloche / Godong / Corbis /

Pawłowe "nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie" (Gal 3, 28), które na tych łamach przywołał ks. Alfons Skowronek ("TP" nr 30/09) tylko pośrednio można odczytywać jako argument za kapłaństwem kobiet. Jest to raczej wezwanie do usunięcia podziałów, jakie obowiązują w świecie, od których Kościół jako rodzina synów Bożych (por. Ga 3, 26) powinien być z definicji wolny. Nowy Testament dostarcza wielu innych dowodów na to, że kobiety, tak w środowisku uczniów Jezusa, jak i w pierwotnym Kościele, zajmowały miejsce ważne; możemy mówić o faktycznym zrównaniu kobiet i mężczyzn. Warto w tym kontekście pamiętać, że w późnym judaizmie kobietę postrzegano jako istotę niższą: widziano w niej przyczynę grzechu pierworodnego, traktowano jako własność mężczyzny i zepchnięto do życia domowego.

Jezus wychodzi poza obowiązujące schematy. Żadne z jego spotkań z kobietami nie trąci męskim szowinizmem, wielu egzegetów zgadza się, że kobiety należały do grona uczniów (zob. Mk 15, 40-41; Łk 8, 1-3). Czy znalazły się tam wbrew woli Jezusa? Z całą pewnością nie. Nie można więc kreować stereotypu o powołaniu samych tylko mężczyzn, jak to czyni Tomasz Rowiński ("Zamknięta sprawa", TP 31/09).

Ważna jest strona pojęciowa. Ewangelia mówi, że kobiety "towarzyszyły Mu i usługiwały". Szczególnie znaczące jest tu użycie terminu "towarzyszyć" - ????????? - akoloute (por. Mk 1, 18; 2, 14; 2, 15; 3, 7; 6, 1; 8, 34 itd.; razem u Marka 18 razy, podobnie u pozostałych synoptyków). Termin ten wyraża egzystencję uczniów, których Jezus powołał, "aby Mu towarzyszyli". Nie pojawia się on w opisie ustanowienia Dwunastu (Mk 3, 14), bowiem uczniowie już podążają za Jezusem (Mk 1, 18).

W Kościele pierwotnym

Terminologia Ewangelii i sam fakt obecności kobiet w gronie uczniów pokazuje, że w nowej rodzinie królestwa Bożego obowiązuje nowy porządek społeczny, w którym nie ma miejsca na marginalizację kobiet, jak zresztą nikogo innego. Tej praktyki przestrzegał Kościół pierwotny. Znajdujemy w nim wiele przykładów aktywnej roli kobiet. W listach Pawła jest kilka wzmianek o parach misyjnych z udziałem kobiet: wspomnijmy Piotra i jego żonę (1 Kor 9, 5), Pryskę i Akwilę (Rz 16, 3), z których to właśnie Pryska jest wymieniana jako pierwsza, co zazwyczaj wyraża pozycję osoby we wspólnocie chrześcijańskiej. Szczególnie znaczące jest wspomnienie Andronika i Juniasa, którzy wyróżniali się "między apostołami" (Rz 16, 7) - jest wiele przesłanek, aby twierdzić, że chodzi raczej o Andronika i Julię (Wulgata imię to tłumaczyła na żeńskie "Junia" lub "Julia"). Rola kobiet w pierwotnym Kościele nie sprowadzała się tylko do dzieł charytatywnych i drugorzędnych posług. Pełniły pełnoprawne i odpowiedzialne zadania misyjne, ciesząc się uznaniem Apostołów.

Dzieje Apostolskie wspominają o Filipie, jednym z diakonów, którego cztery córki prorokowały (Dz 21, 8). Nie czyniły tego zapewne w zaciszu swojego pokoju, ale publicznie, na zgromadzeniach. Proroctwo nie było czystym przepowiadaniem, ale podstawą wielu interwencji w ramach wspólnoty, składających się na to, co dziś nazywamy kierowaniem wspólnotą. Pouczająca w tym kontekście jest lektura Didach? (X, 7), w którym znajdujemy wzmiankę, że prorocy odprawiali dziękczynienie. Symptomem zmiany pozycji kobiety w Kościele są dopiero te pouczenia, które nakazują, aby kobieta na zgromadzeniach milczała (por.1 Kor 14, 34; 1 Tm 2, 11). Jak się to ma do wcześniejszych słów Pawła o zabieraniu głosu i prorokowaniu bez względu na płeć (1 Kor 11, 5-16) lub o darach Ducha Św. udzielanych bez różnicy płci (1 Kor 12, 11), niech rozstrzygają egzegeci.

Faktem jest, że z początkiem II w. program równości społecznej, zarysowany w liście do Galatów (Ga3, 28), nie był już przestrzegany. W Kościele zaczęły powstawać podziały, których efektem była m.in. niepisana reguła, że biskupami zostawali tylko szlachetnie urodzeni. Praktykę tę na szczęście już dość dawno zarzucono, a przyczynili się do tego "wrogowie Kościoła" (reforma napoleońska). Może taką przysługę wyświadczą również w sprawie kobiet?

Ordynacja kobiet

Drugą płaszczyznę dyskusji na temat roli kobiet w pierwotnym chrześcijaństwie tworzy pytanie o kapłaństwo. W takim brzmieniu wygląda ono pokracznie, ponieważ w pierwotnym Kościele nie odnoszono pojęcia "kapłaństwo" do tych, którzy mają przewodzić wspólnocie, mówiąc współczesnym językiem - wyświęconych czy ordynowanych. Jest mowa o darach, posługiwaniu, działaniu (1 Kor 12, 4-6), ale to przysługiwało wszystkim, bez różnicy płci. Lepiej zatem pytać o możliwość święceń kobiet (nowy Katechizm nazywa szósty sakrament sakramentem święceń, a nie kapłaństwa).

Zwolennikom kapłaństwa kobiet przydałby się argument, przed którym przeciwnicy tegoż musieliby ulec, w postaci np. wzmianki o kobiecie wybranej na prezbitera lub biskupa, ale takiej ani w Nowym Testamencie, ani w pismach wczesnochrześcijańskich nie ma. Mimo to argument Rowińskiego, że "we wczesnym Kościele pomysł kapłaństwa kobiet nigdy nie stanął na wokandzie", jest pozorny. Dogmat o Niepokalanym Poczęciu czy problem in vitro także na niej nie stanęły - ale co z tego miałoby wynikać? Można by powiedzieć, że kapłaństwo kobiet było tak oczywiste, że przedmiotem szczególnej dyskusji być nie musiało...

Przy pierwszej lekturze artykułu ks. Alfonsa Skowronka argument z listu do Galatów również wydawał mi się nie do obronienia. Czym innym jest równość społeczna, czym innym wybór do posługi. Jednakże skoro w oparciu o intuicję równości w człowieczeństwie mężczyzny i kobiety doprowadzono w ostatnim stuleciu do rewolucji społecznej i emancypacji kobiet, to nie można nie docenić wagi tego argumentu.

Przypomnijmy, że u początku debaty teologicznej wokół zagadnienia kapłaństwa kobiet znajduje się raport Papieskiej Komisji Biblijnej z 1976 r., w którym padają stwierdzenia, że Nowy Testament nie rozwiązuje raz na zawsze sprawy święceń kobiet, że dane biblijne nie pozwalają wykluczyć możliwości wyświęcania kobiet i że dopuszczenie kobiet do kapłaństwa nie byłoby pogwałceniem zbawczego planu Jezusa. (zob. J. Majewski, "Teologia na rozdrożach").

Może jednak ma rację ks. Skowronek, że zamiast budować skomplikowane konstrukcje myślowe, należy skonstatować tę oczywistość, że "nie ma już mężczyzny ani kobiety"? To, co dotychczas uważano za punkt wyjścia i pomijano w zasadniczej argumentacji, może należy uznać za meta-argument i wystarczającą podstawę dla dopuszczenia kobiet do święceń?

Contra Rovinskum

Wbrew twierdzeniu Rowińskiego to właśnie krytyka biblijna przywraca wypowiedziom biblijnym ich właściwy kontekst, co często psuje szyki tym, którzy używają ich dla potwierdzenia wcześniej przyjętej tezy. Oczywiście pozostaje otwartą kwestią dotarcie do ostatecznego i pełnego zrozumienia treści biblijnych. Wymaga to czasu, więc dobrze się dzieje, że Kościół nie zmienia dogmatów pod wpływem każdego "rewelacyjnego odkrycia".

Po drugie: tradycja Kościoła nie dostarcza jednoznacznego argumentu za święceniami kobiet - poza tym fundamentalnym o godności kobiety, który jednak nie przemawia wystarczająco mocno. Tradycja jednak wskazuje, że dary łaski i posługiwania nie były udzielane według kategorii płci, a to wbrew pozorom nie jest mało.

Po trzecie: dziś nie tylko kapłaństwo jest w kryzysie (brak powołań, kryzys tożsamości), ale również teologia kapłaństwa. Tradycyjna jej wersja była zbudowana na zawłaszczeniu terminologii "powołanie", "wybraństwo", "kapłaństwo", "składanie ofiar", ponieważ Biblia odnosi ją do całego ludu Bożego. W kontekście prezbiterów i biskupów pojawia się taka terminologia jak: "włożenie rąk", "strzeżenie depozytu wiary", "nauczanie", "kształcenie", "strzeżenie", "posługiwanie". Didach? (XV, 1), gdy jest mowa o prezbiterach i biskupach, nie wspomina o szczególnym powołaniu, ale o wybraniu przez wspólnotę. Odzyskiwanie przez świeckich owej terminologii pozwala odejść od budowania negatywnej teologii laikatu według schematu: laik to nieduchowny.

Po czwarte: metafora oblubieńczej relacji pomiędzy Chrystusem a Kościołem niekoniecznie musi być wyrażana przez celebransa działającego in persona Christi niejako vis-?-vis Kościoła. Wówczas męska płeć celebransa tę wymowę faktycznie by wzmacniała. Jednakże celebrans jest częścią Kościoła i działa w jego imieniu, na co naprowadza nas analiza tekstów liturgicznych. Gdy w prefacjach brzmią słowa: "abyśmy Tobie składali dziękczynienie", celebrans wypowiada je również we własnym imieniu, jako cząstka i reprezentant Kościoła. Podobnie jest, gdy wypowiada słowa Modlitwy Eucharystycznej: "pobłogosław święte dary ofiarne", "składamy je Tobie za Kościół", "razem z naszym papieżem". Mówi też: "Boże, przyjmij tę Ofiarę od nas, sług Twoich i całego ludu Twego". Celebrans reprezentuje Kościół - oblubienicę, może zatem, aby nie zagubić oblubieńczej metafory, należałoby czym prędzej nie tylko ordynować kobiety, ale też zawiesić w czynnościach wyświęconych mężczyzn? Brzmi to wystarczająco absurdalnie, aby ten argument dalej roztrząsać.

Po piąte, krótko i również bez żadnego uzasadnienia skonstatuję, że stwierdzenie Rowińskiego o powołaniu do bycia kapłanem jako "wpisanym do konstytucji płci", trąci męskim szowinizmem. Nie rozumiem tej hybrydy, która zresztą dla sprawy nic szczególnego nie wnosi.

Po szóste: do grona Dwunastu nie została powołana żadna kobieta, a Ostatnią Wieczerzę Jezus odbył w zamkniętym gronie Dwunastu - oto argumenty, które mogłyby przemawiać za "męską płcią kapłaństwa". Wyrastają one jednak z niezrozumienia profetycznej funkcji Dwunastu oraz Ostatniej Wieczerzy i jako takie nie mogą mieć decydującego znaczenia w dyskusji o miejscu kobiet we wspólnocie uczniów i w Kościele. Dwunastu zostało powołanych jako eschatologiczny znak odnowienia i zgromadzenia Izraela, ludu dwunastu pokoleń, mających swój początek w dwunastu potomkach Jakuba. To wykluczało udział kobiet.

Również wymowa Ostatniej Wieczerzy wskazuje, że obecność kobiet pozbawiłaby to wydarzenie właściwej symboliki. Dwunastu symbolizuje Izrael, za który Jezus podejmuje się złożyć ofiarę. Z tych samych względów kobieta nie mogła zostać wybrana w miejsce Judasza. Dodajmy, że nie można utożsamiać terminów "Apostołowie" i "Dwunastu". "Apostoł" jest pojęciem szerszym i obejmuje osoby spoza grona Dwunastu - również, jak się wydaje, kobiety. Tak więc brak kobiet w kręgu Dwunastu, jak i w czasie Ostatniej Wieczerzy, nie przesądza o roli, jaką Jezus wyznaczył kobiecie w ludzie Bożym. Miejscem, w którym należy szukać wskazówek na ten temat, jest szerszy krąg uczniów.

***

Jeżeli ktoś chce uznać sprawę święceń kobiet za zamkniętą, powinien zamiast koncentrować się na zbijaniu argumentów "za", skoncentrować się nad dostarczeniem przekonujących dowodów na męską "płeć kapłaństwa". Jako następca Piotra, Jan Paweł II w "Ordinatio sacerdotalis" skorzystał z przysługującej mu władzy zawiązywania, a nam w takiej sytuacji przystoi posłuszeństwo. Orzeczenie to nie ma jednak charakteru dogmatycznego. Trudno wierzyć w "płeć kapłaństwa", ale na tym etapie historii Kościoła causa finita est.

Michał Rychert jest doktorem teologii fundamentalnej, katechetą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2009