Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ale to nie pierwszy raz, kiedy polski Kościół przeprasza za antysemityzm. Wśród kilku przykładów wspomnijmy wyznanie win Kościoła złożone w maju 2000 r. przez Prymasa kard. Józefa Glempa, czy tegoroczny dokument KEP z okazji 50. rocznicy deklaracji Nostra aetate, w którym biskupi przyjmują jasne stanowisko wobec antysemityzmu, nazywając go „grzechem niweczącym prawdę o chrześcijańskiej tożsamości”. Na łamach „Tygodnika Powszechnego” kategoryczny sprzeciw wobec antysemityzmu i skruchę latami ogłaszali polscy arcybiskupi, dość wspomnieć Henryka Muszyńskiego i Stanisława Dziwisza. Wydawałoby się zatem, że stanowisko Episkopatu i Kościoła powszechnego w Polsce jest w tej kwestii jednoznaczne.
Z jakiegoś powodu te gesty nie docierają jednak do szerszego grona wiernych. Informacja o biskupim „przepraszam”, choć powielona przez polskie i zagraniczne media, nie pojawiła się na stronie Episkopatu, a nie zabrakło tam przecież miejsca np. na relację z pielgrzymki Radia Maryja. Dokument z okazji 50-lecia Nostra aetate – deklaracji Soboru Watykańskiego II, która jednoznacznie potępiła antysemityzm i wezwała do zaprzestania głoszenia przez Kościół poglądu o odpowiedzialności Żydów za śmierć Chrystusa – odczytano tylko w niektórych polskich kościołach. Gdy rozmawiam o niej z wieloma świeckimi czy nawet duchownymi, przekonuję się, że to dokument niemal w ogóle u nas nieznany.
Nie ulega wątpliwości, że w sprawie Jedwabnego i duchowej odpowiedzialności za dokonane na Żydach zbrodnie polski Kościół powinien zająć stanowisko radykalne i jasne, inaczej droga do zabliźnienia ropiejącej rany będzie się ciągnęła w nieskończoność. Kościół musi też pomóc rodzinom mieszkańców Jedwabnego w rozpoczęciu duchowej drogi oczyszczenia, bez której nie będzie możliwe pojednanie i zamknięcie jedwabieńskiego rozdziału.
O tym, że pierwsze ludzkie kroki na tej drodze zostały już podjęte, poinformował wczoraj na portalu społecznościowym współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów Bogdan Białek. Zauważył, że w uroczystościach upamiętniających mord, wbrew informacjom mediów, od lat biorą udział mieszkańcy Jedwabnego i okolicznych wsi, dla których jest ona okrutną raną. Nie wiedzą jednak, jak o niej mówić. „Nie wiedzą jak się mogą lub powinni zachować w miejscu kaźni. Nie wiedzą jak stosownie się ubrać. Nie radzą sobie ze snami. Nie potrafią pojąć, co się wydarzyło i jak to »coś« mogło się wydarzyć, jak »to« nazwać” – pisze Białek. W tym roku uroczystości rocznicowe poprzedził pokaz filmu „Przy Planty 7/9” opowiadający o pogromie kieleckim. Zaprezentowano go w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Jedwabnem, przy akceptacji burmistrza Michała Chajewskiego. Film obejrzało ponad dziesięć osób z Jedwabnego i okolic; niektóre z nich przyszły następnie pod pomnik w Jedwabnem. Białek relacjonuje jedną z najbardziej poruszających wypowiedzi jednego z uczestników, jedwabnianina, który zauważył, że ten pogrom „to tak, jakby własną matkę zabić”.
Mieszkańcy podjęli temat. Pora już do nich dołączyć.