Nie tylko w skali makro

Z własnego tygodnikowego dodatku Rzecz obywatelska, drukowanego w numerze poprzednim, dowiedziałam się, że organizacji pozarządowych różnego kalibru i gatunku mamy już w Polsce coś czterdzieści pięć tysięcy. Co najdobitniej potwierdza zacytowaną tamże opinię cudzoziemca, że gdy powstaje problem, Amerykanin szuka, do kogo by się przyłączyć i pomóc - a Polak zakłada następną organizację.

02.10.2005

Czyta się kilka minut

Niekoniecznie więc brzmi to optymistycznie, choć właśnie dla obudzenia optymizmu dodatek nasz został zredagowany. Jest w nim anons sygnalizujący inicjatywę Caritas Polska pt. “Skrzydła" - jesteśmy jednym z jej patronów medialnych. Czy jednak nasz czytelnik nie stanie wobec tego anonsu całkowicie bezradny? Nic się bowiem z niego nie da wyczytać, dosłownie nic, poza wiadomością, że ponad 650 tysięcy polskich uczniów potrzebuje w tym roku pomocy: na książki, zeszyty, zajęcia, dożywianie. Jest więc jasne: to apel o pomoc, ale w jakiej formie? Nawet adres internetowy (www.skrzydla.pl), jedyne łącze, jest niemal nie do odczytania. A czy wszyscy czytelnicy “Tygodnika" rozporządzają internetem?

Już praktyczniej postąpił tygodnik “Niedziela" (też jeden z patronów), zamieszczając ten sam anons uzupełniony o wzór deklaracji, którą każdy człowiek dobrej woli może wypełnić, wyciąć i posłać na adres Caritas w Warszawie. Deklaracja zawiera obietnicę łożenia na dziecko przez półrocze lub rok zadeklarowanej sumy, w odpowiedzi zaś ofiarodawca ma otrzymać dane o dziecku, któremu będzie pomagał. Zakłada to jednak ogromną pracę organizacyjną centrali Caritas: korespondencję w skali setek tysięcy adresów i czuwanie nad regularnością późniejszych setek tysięcy wpłat. Zakłada też chyba tylko formę przelewów bankowych, trudno bowiem sobie wyobrazić ofiarodawców co miesiąc dokonujących wpłat przy pomocy przekazów zanoszonych do urzędu pocztowego. Czyli w grę wchodzą raczej tylko posiadacze kont bankowych? Caritas ma pomysł i wielką dobrą wolę - machina wydaje się jednak olbrzymia i od razu ciśnie się pytanie: ile czasu minie jeszcze, zanim te 650 tysięcy dzieci naprawdę otrzyma pomoc potrzebną?

Stąd pytanie: czy trzeba koniecznie aż na taką skalę i pod nowym tytułem? Czy dotąd nikt nie prowadził akcji stypendiów szkolnych, tyle że w skali lokalnej? Mam przed sobą najnowszy numer gazetki parafialnej “Wieści Krasiczyńskie", od dziesiątków lat wydawanej. Proboszcz, pracujący w tej parafii już 36 lat ks. Stanisław Bartmiński, pisze, że właśnie zsumował tegoroczne potrzeby szkolne rodzin wielodzietnych w swojej parafii: wstrzymał zapisy na liczbie 170... Teraz zaczyna rozdawać bony: sto złotych na dziecko. Bonami można płacić w sklepie za pomoce szkolne, a parafia zobowiązuje się wykupić je w określonym terminie. Tylko że trzeba jeszcze znaleźć dostateczną liczbę sponsorów. Więc w gazetce numer konta parafii i kopia listu do jednej z fundacji-gigantów, w Warszawie oczywiście: może pomogą... A tutaj chodzi o skalę mikro: jedna parafia, jednorazowa pomoc... Takie jest życie.

Myślę, że gdyby wiele, wiele parafii i wiele, wiele gazetek parafialnych wzięło na siebie takie mini-akcje, byłoby może prościej i skuteczniej niż w akcji-gigancie. I może mniej kosztownie też. Ale tak czy inaczej, patronat medialny jest od informacji, która zawsze może być lepsza, niż jest.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2005