Nie tylko ten jeden dzień

Zrezygnowali z plastikowych słomek i sztućców, ale wiedzą, że ich indywidualne wybory nie zatrzymają globalnego ocieplenia. Licealiści zerwali się z lekcji, żeby na marszach w całej Polsce domagać się od polityków przeciwdziałania zmianom klimatu.

01.04.2019

Czyta się kilka minut

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, Warszawa, 15 marca 2019 r. / ADAM JANKOWSKI / REPORTER
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, Warszawa, 15 marca 2019 r. / ADAM JANKOWSKI / REPORTER

Nie tak. Trzeba rozkruszyć, najlepiej potrzeć o chodnik i dopiero później po twarzy” – dziewczyna w czarnym sztucznym futrze zabiera chłopakom kawałek węgla i instruuje ich, jak porządnie się usmarować. Działa. Czerwone policzki przetarte węglem wreszcie wyglądają jak uwalane sadzą. Jest 9 rano, za godzinę z Ogrodu Saskiego w Warszawie ma ruszyć demonstracja Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Węgiel na twarzy to ich znak rozpoznawczy.

Kasia odlicza minuty do startu i sprawdza listę osób, które mają przemawiać ze sceny zaimprowizowanej na samochodzie. „Właśnie, gdzie jest ten nasz samochód? Gdzie jest Ignacy?” – rzuca do grupki skupionej na wymyślaniu haseł do skandowania. Na skrzyżowanie wjeżdża chłopak z długimi włosami w kurtce moro. Zeskakuje z samochodu. „Wszystko jest na miejscu” – uspokaja Ignacy.

Pół godziny do startu demonstracji. Zgodnie z planami lekcji dobiega końca druga godzina lekcyjna. Ale dzisiaj, w piątek 15 marca, ławki w liceach są przerzedzone. Za to wagony stołecznego metra muszą pękać w szwach. Kasia i Ignacy widzą, jak ze stacji metra co kilka minut wychodzi kilkaset osób z transparentami, trąbkami i parasolkami. „Tu już jest kilka tysięcy ludzi. Nie mieszczą się w parku, a jeszcze nie zaczęliśmy” – ekscytuje się Marek, tegoroczny maturzysta.

Szkolny strajk dla klimatu

Lato 2018 r. było w Szwecji wyjątkowo gorące. W lipcu strażacy zmagali się z falą upałów i pożarów w pobliżu koła podbiegunowego. Na początku września 15-letnia wówczas Greta Thunberg zostawiła podręczniki w domu i nie poszła do szkoły. Wzięła za to transparent z napisem „Skolstrejk för klimatet” („Szkolny strajk dla klimatu”) i usiadła na schodach Riksdagu, szwedzkiego parlamentu. Poszła na wagary, żeby zaprotestować przeciwko brakowi działań w sprawie zmian klimatu.

9 września Szwedzi mieli głosować w wyborach parlamentarnych, a Greta zapowiedziała, że do tego czasu strajkuje i nie wróci do szkoły. Po wyborach nie zrezygnowała z protestu, co piątek przychodzi pod Riksdag i domaga się od szwedzkiego rządu ograniczenia emisji dwutlenku węgla zgodnie z zapisami porozumienia Paryskiego. W grudniu Thunberg przyjechała na szczyt klimatyczny do Katowic.

„W 2078 r. będę obchodziła swoje 75. urodziny. Jeśli będę miała dzieci, być może spędzę ten dzień z nimi. Może zapytają mnie o was, może zapytają, dlaczego nic nie zrobiliście, kiedy wciąż była szansa działać – mówiła w Katowicach Thunberg. – Mówicie, że kochacie swoje dzieci ponad wszystko. A mimo to na ich oczach kradniecie im przyszłość. Dopóki nie skupicie się na tym, co trzeba zrobić, zamiast na tym, co jest popularne politycznie, nie ma nadziei na zmiany. Nie można poradzić sobie z kryzysem, jeśli nie traktuje się go jak kryzysu”.

Pokojowy protest

Gdyby nie samotny protest Grety, 15 marca ulice w centrum Warszawy nie zostałyby zablokowane przez kilka tysięcy nastolatków. Ignacy Pułka i Kasia Osuch dowiedzieli się o strajkującej uczennicy ze Sztokholmu jeszcze w zeszłym roku. – Kilkoro znajomych wpadło na pomysł, że zrobimy jeden dzień akcji dla klimatu – opowiada Ignacy. Uczy się w pierwszej klasie Wielokulturowego Liceum Humanistycznego im. Jacka Kuronia na warszawskiej Pradze.

– To były skromne pomysły. Rozwiesiliśmy po szkole kartki: „Korzystaj z jednego kubka, a na koniec dnia go umyj”. I udało nam się wymienić plastikowe sztućce na metalowe. Na stałe, a nie tylko na ten jeden dzień. Greta mówiła, żeby zorganizować się najpierw w szkołach, więc tak zaczęliśmy – opowiada. Ignacy i jego znajomi postanowili, że będą działać dalej i chcą wyjść poza obręb jednej, niepublicznej szkoły w stolicy.

– Dostałam telefon od znajomych z „Kuronia”, czy nie chcę się włączyć i zaangażować swojej szkoły, bo robią strajk klimatyczny. Nie byłam pewna, ale poszłam na spotkanie – mówi Kasia Osuch. Przygotowuje się w tym roku do matury. Kończy dwujęzyczne liceum im. Miguela de Cer­vantesa. W maju pisać będzie egzaminy z polskiego i filozofii. Jeśli pójdą po jej myśli, to zacznie studia z socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Strajk Klimatyczny nie był jej pierwszą demonstracją.

Kiedy nie uczy się do matury, stara się wspierać potrzebujących jako wolontariuszka. W Warszawskim Domu pod Fontanną rozmawia z osobami w kryzysie zdrowia psychicznego, w Muzeum Sztuki Nowoczesnej pomaga przy prowadzeniu warsztatów dla dziewczyn z ośrodków wychowawczych. W styczniu, kiedy odebrała telefon od znajomych ze Strajku Klimatycznego, nie narzekała na nadmiar wolnego czasu, ale i tak się zgodziła. – Trochę niepokoiła mnie nazwa „strajk”, kojarzyła mi się z ostrą formą sprzeciwu. A dla mnie najważniejsze jest, by protestować pokojowo. Kasia zgłosiła się do odpowiadania na wiadomości, które spływały na facebookowej stronie. – Byliśmy skupieni na „Marszu dla klimatu”, który miał przejść przez Warszawę 15 stycznia. Ale ze względu na żałobę po prezydencie Adamowiczu przenieśliśmy go na miesiąc później – opowiada.

Na początku lutego zmarł Jan Olszewski, a kilka dni później prezydent Duda ogłosił trzydniową żałobę. Data „Marszu dla klimatu” znowu pokrywała się z ogólno­narodową żałobą, ale organizatorzy nie chcieli przekładać go po raz kolejny. 16 lutego na placu Trzech Krzyży trwały uroczystości pogrzebowe, a kilkaset metrów dalej pod Sejmem Kasia i Ignacy krzyczeli, że „Nie ma Planety B”. – To było dość niezwykłe. Wracaliśmy z transparentami z Wiejskiej, część z nas przebrana za zwierzęta, a na placu Trzech Krzyży wszyscy śpiewali „Barkę” – wspomina Kasia. Pod Sejm przyszło wtedy około 200 osób.

Odmawiając słomek świata nie zbawimy

Miesiąc później w Ogrodzie Saskim tłoczyło się już kilka tysięcy uczniów i uczennic. Po godzinie dotarli pod Ministerstwo Energii. Imprezowe kawałki leciały z głośników na zmianę z przemówieniami uczestników. „Dużo ludzi mówi, że my, indywidualne jednostki, mamy naszym przykładem pokazywać, jak należy dbać o środowisko – mówił Ignacy zaraz po tym, jak udało mu się wdrapać na scenę. – Mamy dokonywać świadomych wyborów: kupować ekologiczne produkty, ubierać się w ubrania niewyprodukowane na Dalekim Wschodzie przez dzieci. Mamy nie korzystać z plastikowych opakowań i jednorazowych słomek. Jak przestaniemy z nich korzystać, to koncernom przestanie opłacać się ich produkcja. Ale nie tylko po naszej stronie leży odpowiedzialność za to, co dzieje się na naszej planecie”.

Udało mu się skupić na sobie uwagę roztańczonej młodzieży, więc kontynuował: „Największymi trucicielami są wielkie korporacje, a wraz z nimi państwa, które na to pozwalają, bo zyskują na tym ogromne pieniądze”.

Kilka dni po strajku znowu spotkałem się z Ignacym. Tym razem po lekcjach. – Trochę ludzi nie było zadowolonych z tego mojego przemówienia – przyznał. Dlaczego? – Samo to, że odmawiając plastikowych słomek nie zbawimy świata, może jeszcze nie jest takie kontrowersyjne. Ale już ta krytyka korporacji nie podobała się wolnorynkowym kolegom. A takich też mamy w MSK – tłumaczy Ignacy.

Wielokrotnie ze sceny w czasie marszu padały zapewnienia, że strajk nie jest inicjatywą wyłącznie lewicowej czy prawicowej młodzieży. Po antykapitalistycznym wystąpieniu Ignacego inny uczestnik cytował papieskie encykliki i opowiadał o chrześcijańskiej trosce o planetę. – Zależy nam przede wszystkim na tym, żeby kwestia zmiany klimatu zajmowała istotne miejsce w debacie publicznej – podkreśla Kasia. – Nie jesteśmy ekspertami. Zresztą to nie nastolatki powinny wypracowywać rozwiązania problemów, tylko ministerstwa.

– Bardzo chcielibyśmy, żeby zmiana klimatu była jednym z kluczowych tematów nadchodzącej kampanii wyborczej – podkreśla Kasia.

Nie tylko Młodzieżowy Strajk Klimatyczny

Demonstracja młodzieży w Warszawie trwała ostatecznie kilka godzin i przerodziła się w plenerową imprezę pod budynkiem ministerstwa. – Jak już wszyscy się rozeszli, to usiedliśmy w ekipie organizatorów i popłakaliśmy się z emocji – wspomina Kasia. – I wszyscy byli zgodni, że to dopiero początek.

Młodzieżowy strajk nie jest i nie chce być powiązany z żadną partią polityczną. Z ostrożnością też podchodzi do współpracy z dużymi organizacjami pozarządowymi zajmującymi się ekologią. Co najmniej tak samo jak na klimacie zależy im na niezależności. Chociaż zawsze z uznaniem wypowiadają się o innych krajowych inicjatywach na rzecz klimatu.

Akcja Demokracja, organizacja pozarządowa znana z protestów w obronie praworządności i sądownictwa, od kilku miesięcy organizuje „Akcję Klimat”. W czasie katowickiego COP-u zorganizowali happening promujący odnawialne źródła energii. Aktywiści Akcji Demokracji domagają się od polityków, żeby zajęli się zwalczaniem smogu. Na Dolnym Śląsku działa Alarm Smogowy – stowarzyszenie rozlicza lokalnych urzędników z działań na rzecz czystego powietrza. W połowie lipca odbędzie się kolejna edycja Obozu dla Klimatu – kilkudniowych warsztatów dotyczących ekologii i środowiska.

Greta Thunberg co piątek wędruje ze swoim transparentem pod szwedzki parlament. Organizatorzy Młodzieżowego Strajku Klimatycznego również zapowiadają regularność. Chcą protestować na ulicach polskich miast co miesiąc. Warszawska grupa już ogłosiła datę kolejnego strajku na 12 kwietnia. Terminy protestów w innych miastach są właśnie ustalane. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2019

Artykuł pochodzi z dodatku „I CO2 dalej?