Ładowanie...
Nie będzie rewolucji – nadprzewodnik wycofany
Nie będzie rewolucji – nadprzewodnik wycofany
Czasopismo „Nature” oficjalnie wycofało artykuł naukowy z 2020 r. dotyczący nadprzewodnictwa w temperaturze pokojowej. Procedura taka, formalnie zwana retrakcją, to rzadkie zjawisko na tak wysokim szczeblu nauki i zawsze budzi potężne emocje. Rzeczony artykuł Elliota Snidera (magistra inżynierii mechanicznej z Uniwersytetu w Rochesterze) i współpracowników ma teraz w tytule słowo „RETRACTED” oraz nadpisano je wołowymi literami na każdej stronie jego elektronicznej wersji: ostateczna pieczęć wstydu.
O co to zamieszanie? Nadprzewodnictwo to przedziwne zjawisko fizyczne, wskutek którego poniżej określonej temperatury pewien materiał staje się nadprzewodnikiem – obok innych ciekawych właściwości, całkowicie zanika w nim wówczas opór elektryczny. Może więc przewodzić prąd bez strat energii. Analogicznie, gdyby udało się obniżyć do zera „zwykły” opór mechaniczny, np. eliminując tarcie, można by rozpędzić ciężarówkę w Krakowie, a ta nawet przy wyłączonym silniku dojechałaby do Gdańska, nie zwalniając po drodze. Nadprzewodnictwo mogłoby zrewolucjonizować energetykę, budzi też nadzieje w kontekście komputera kwantowego.
Rzecz w tym, że występuje zwykle tylko w bardzo niskich temperaturach – nie oszczędzimy zaś energii, jeśli kable trzeba schładzać do -250 st. Celsjusza. W 2020 r. autorzy wycofanego teraz artykułu ogłosili, że uzyskali nadprzewodnictwo w temperaturze 15 st. Celsjusza. Choć próbkę ich materiału trzeba w tym celu potężnie ścisnąć w diamentowym imadle – to typowe dla nadprzewodnictwa w wysokich temperaturach – doniesienie takie pachnie Nagrodą Nobla. Wynik od początku budził jednak kontrowersje i co kilka miesięcy „Nature” dołączało do artykułu coraz to nowe komentarze, notki i korekty. Ostatecznie, gdy wyniku nie udało się odtworzyć kolejnym grupom badaczy, a autorzy nie potrafili wytłumaczyć się ze stosowanych przez siebie technik statystycznych, redakcja ogłosiła retrakcję.
Autorzy utrzymują, że ich wynik nie jest ani oszustwem, ani pomyłką, i w najbliższym czasie złożą do publikacji nowy artykuł. ©℗
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]