Nie będzie miło

Gdzie? Tutaj, na marginesie "Tygodnika". Z powodu "Damy z gronostajem".

24.11.2009

Czyta się kilka minut

Mój bezpośredni związek z arcydziełem Leonarda da Vinci nie płynie stąd, jakobym była specjalistą od malarstwa tamtej epoki ani historykiem sztuki w ogóle. Ale to właśnie pierwsza beztroska decyzja wypożyczenia obrazu za granicę była przedmiotem mojej wspólnej z profesorem Jerzym Zdradą, też wtedy posłem OKP, interpelacji w sejmie kontraktowym. Minister Marek Rostworowski, dziś już nieżyjący, był naszym pytaniem nawet dotknięty. Wtedy jeszcze decydował resort kultury. Dzisiaj sprawa wróciła w  takim kształcie i barwie, że nie sposób milczeć.

Jest smutno i paskudnie. Nie tylko bowiem arcydzieło z Muzeum Czartoryskich powędrowało znów na kilka miesięcy uświetniać jakąś wystawę. Ale nadto od kierownictwa Fundacji Czartoryskich dowiedzieliśmy się rzeczy napełniających tyleż niepokojem co zdumieniem. Że są dalsze plany wypożyczeń i podróży "Damy", bo "obraz musi zarabiać na siebie"(???). Że właściciele kolekcji nie zamierzają brać pod uwagę stanowiska konserwatorów ostrzegających przed narażaniem arcydzieła na ryzyko uszkodzeń. Że na czas remontu (paroletniego) gmachu Muzeum zbiory zostaną rozparcelowane po całej Polsce (tu pada lista miejscowości), czyli kolekcja Muzeum praktycznie przestanie istnieć. A wszystko to podsumowane drwiącą uwagą o tym, że "Dama" wcale nie jest symbolem Krakowa, bo za taki symbol uważać trzeba "obwarzanek i Lajkonika".

Czytając to wszystko, przeciera się oczy. I żałuje się własnego niegdyś przekonania, że ustawowe uszanowanie własności prywatnej (bo to w jej imię spadkobiercy wielkich rodów odzyskiwali po czasach komunizmu swoje stany posiadania) jest zawsze rozwiązaniem najsłuszniejszym i powinno być stosowane bez wyjątku. I nie sposób obronić się przed pytaniem, czy dziedzice wielkich tradycji dziedziczą aby na pewno nie tylko prawa (czytaj: korzyści), ale i odpowiedzialność?

Parę tygodni temu oglądałam program Tomasza Lisa, w którym najzacieklejszy przedstawiciel opozycji ścierał się z aktualnym ministrem o rezultaty dwulecia obecnego rządu. W zapleczu zgromadzeni zwolennicy opozycyjnego posła każde jego barwne stwierdzenie, wyśmiewające dokonania rządu jako wydumane, skłamane albo fikcyjne, kwitowali burzliwymi oklaskami. Zupełnie tak, jakby niepowodzenia Polski (jeśliby poseł stwierdzał prawdę, a nie uprawiał propagandy) wprawiały słuchaczy w szczerą radość. Zupełnie jakby wszystkim im tam zależało, żeby było źle i jak najgorzej.

Dziś myślę, że w sprawie losów "Damy z gronostajem" - do niedawna naszego dobra narodowego - nie byłoby nawet komu klaskać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2009