Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie istnieje powód, dla którego mogłaby zostać naruszona tajemnica spowiedzi, ponieważ spowiednik dowiaduje się o grzechach „nie jako człowiek, ale w imieniu samego Boga” – podkreśliła w specjalnej nocie Penitencjaria Apostolska (najwyższy trybunał kościelny zajmujący się sprawami sumienia). Dokument przypomina też, że nie wolno uzależniać udzielenia rozgrzeszenia od deklaracji oddania się przez penitenta w ręce organów sprawiedliwości.
Penitencjaria podkreśla, że tajemnicy spowiedzi nie można porównać do lekarskiej czy adwokackiej, od której przestrzegania może zwolnić sąd. Potępia – jako wykroczenie przeciwko wolności Kościoła – podejmowane przez niektóre państwa próby osłabienia tej zasady. Chodzi zapewne np. o władze Australii, które w 2018 r. żądały od duchownych ujawniania informacji nt. przestępstw pedofilskich – także tych uzyskanych podczas sakramentu. (W tym kontekście warto przypomnieć, że zgodnie z prawem kanonicznym kościelni przełożeni z zasady nie spowiadają podwładnych: po to, aby nie pozwolić związać sobie rąk tajemnicą sakramentalną).
Za złamanie tajemnicy spowiedzi grozi kara ekskomuniki. Ksiądz nie może w żaden sposób skorzystać z informacji uzyskanych w konfesjonale; klerycy podczas studiów przerabiają kazusy typu: jeśli penitent powie, że wie, którędy wracasz do domu, i że zamierza cię dzisiaj napaść – nie wolno ci pójść inną drogą.
W Polsce prawo karne wyklucza możliwość przesłuchania „duchownego co do faktów, o których dowiedział się przy spowiedzi”. Analogiczne przepisy zawiera prawo cywilne, administracyjne i podatkowe. ©℗