Najważniejsze jest zbawienie

W przeddzień pięćdziesięciolecia ślubów jasnogórskich Rada Stała i biskupi diecezjalni obradowali w Częstochowie nad ciemniejszą stroną historii Kościoła w PRL. Przyjęli "Memoriał Episkopatu Polski w sprawie współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa w Polsce w latach 1944-1989. Powołali również dwie komisje: historyczną i zarządzania kryzysowego.

28.08.2006

Czyta się kilka minut

Abp Józef Michalik i kard. Stanisław Dziwisz podczas spotkania z dziennikarzami w Częstochowie /fot. A. Markowski - Agencja Gazeta /
Abp Józef Michalik i kard. Stanisław Dziwisz podczas spotkania z dziennikarzami w Częstochowie /fot. A. Markowski - Agencja Gazeta /

Na dwa dni przed obradami sekretarz generalny Episkopatu potwierdził, że jednym z tematów będzie - jak się wyraził - tzw. lustracja duchownych. Bp Piotr Libera nie jest pierwszym, który wpadł w definicyjną pułapkę. Stwierdzenia o lustracji duchownych mogą budzić fałszywe przekonanie, że Kościół rozlicza się z przeszłością pod ustawowym przymusem, nie dobrowolnie. Poza tym zupełnie inny cel ma lustracja polityczna, inny - chrześcijańskie wyznanie prawdy o grzechach i słabościach.

Na owo rozróżnienie uwagę zwrócili kard. Stanisław Dziwisz i abp Józef Michalik, którzy - opuściwszy na kilkanaście minut obrady biskupów - przyszli na Salę Różańcową, żeby poinformować dziennikarzy o przyjętych postanowieniach.

---ramka 450065|lewo|1---Metropolita krakowski: - Lustracja jest słowem politycznym, służy do rozprawiania się z przeciwnikami. My nie idziemy na konfrontację. Kościół wybiera drogę poznania prawdy w miłości. Jeżeli wyrządzono szkody, w takim razie należy oczekiwać ich naprawienia, ale równocześnie przebaczenia i pojednania. Tego uczy Jezus Chrystus i Ewangelia.

Przewodniczący Episkopatu: - Kościół działa z obowiązku potwierdzenia pryncypiów, zasad. Ważny jest aspekt wychowawczy, żeby nie pomieszać dobra ze złem, prawdy z kłamstwem. Nie może być tak, że ksiądz, który cierpiał i nie dał się złamać, jest równy temu, który sprytem zagrzebał własne sprawy. Trzeba jasno powiedzieć, że bohaterstwo jest rzeczą godną, a tchórzostwo - niegodną.

Biskupi starali się przywrócić proporcje. Zapytany przez ekipę TVN, czy lustracja duchownych jest głównym zadaniem dla Kościoła w Polsce, zdumiony abp Stanisław Gądecki aż przystanął: - Dla Kościoła? Dla Kościoła najważniejsze jest zbawienie.

Wokół memoriału

Jednak w miniony piątek dziennikarze nie zamierzali pytać o zbawienie, ale o memoriał. Jeszcze podczas czerwcowego zebrania plenarnego w Poznaniu biskupi otrzymali projekt dokumentu dotyczącego tajnych współpracowników wśród duchowieństwa, który opracowała powołana przez kard. Dziwisza diecezjalna komisja teologiczno-duszpasterska "Pamięć i Troska". Przez następne tygodnie mieli czas na przygotowanie ewentualnych poprawek.

W Częstochowie, przed rozpoczęciem obrad, hierarchowie nie chcieli przesądzać, czy zaakceptują dokument. Jednak już po kilku godzinach, podczas przerwy na obiad, potwierdzali, że memoriał przejdzie po kosmetycznych retuszach i uściśleniach. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, głos w debacie zabrało kilkunastu biskupów, jednak prace szły bez większych zgrzytów: - Patrzcie, jacy jesteśmy odprężeni. Nawet skończyliśmy przed czasem - żartował abp Damian Zimoń z Katowic.

"Memoriał Episkopatu Polski w sprawie współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa w Polsce w latach 1944-1989" zaprezentowali dziennikarzom kard. Dziwisz i abp Michalik.

Kard. Dziwisz: - Myślę, że dokument jest bardzo dobry, poważny - uśmiechnął się i odwrócił do abp. Michalika, który skinął potakująco głową. - To dokument zdążający do ujawnienia prawdy, następnie oceny postępowania wedle obiektywnych kryteriów, wyciągnięcia konsekwencji. Ale w końcu wszystko ma prowadzić do przebaczenia i pojednania między ofiarami i tymi, którzy krzywdzili.

Metropolici krakowski i przemyski nie omawiali szczegółowych wskazówek zawartych w memoriale. Woleli skoncentrować się na kwestiach generalnych. Podkreślali, że dokument ma znaczenie nie tylko dla Kościoła, ale również dla społeczeństwa.

Abp Michalik: - To wysiłek Episkopatu, żeby dać dowód zatroskania o oczyszczenie narodu. Żeby społeczeństwo zrozumiało, że wszyscy, którzy dali się złamać, mają szansę powrotu, rehabilitacji. Dążenie do prawdy, jak widzimy na przykładzie niemieckiego pisarza, jest niekiedy bolesne, nie bardzo zrozumiałe, konfliktogenne, ale jest zawsze czymś pięknym, szlachetnym i godnym.

Kard. Dziwisz podkreślił, że troska Kościoła obejmuje również dawnych funkcjonariuszy SB. Dodał, że wielu z nich było chrześcijanami: - ­Również dla nich jest droga naprawienia krzywd, pojednania, ale i przebaczenia.

Po zakończeniu obrad wielu biskupów nie chciało komentować dokumentu. Inni wskazywali w rozmowach z "Tygodnikiem" nie na zawarte w nim wskazania, ale na jego rangę.

Abp Alfons Nossol z Opola: - Memoriał nie ma charakteru obowiązującego. To porada. Orientacja wypracowana w środowisku krakowskim, którą chce przyjąć cały Episkopat.

Abp Henryk Muszyński z Gniezna: - To punkt odniesienia. Pierwszy krok w określonym kierunku. Być może będą następne dokumenty.

Abp Józef Życiński z Lublina: - To zasady moralne, które funkcjonują i powinny obowiązywać bez względu na to, jaki status im się nada. Jeżeli odeszlibyśmy od poszanowania godności człowieka, utracilibyśmy wszystko, co w procedurach lustracyjnych w najwyższym stopniu istotne. Bo przecież lustracja miała dać wyraz prawdzie o łamaniu praw człowieka, o naruszaniu elementarnych zasad etycznych w tamtym systemie.

Komisja we mgle

Dziennikarze próbowali się dowiedzieć, co będzie z tymi księżmi, którzy współpracowali z bezpieką, ale nie zamierzają okazać skruchy i zgłosić się do ordynariusza czy przełożonego zakonnego. Kard. Dziwisz odpowiedział krótko: - To się ich wezwie.

Tu pojawia się kłopot. Metropolita krakowski może pozwolić sobie na taką wypowiedź, bo powołał komisję kościelnych historyków do zbadania archiwów IPN. Ma również dostęp do wyników pracy ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. A ordynariusze, którzy nie mają w diecezjach analogicznych zespołów? Im pozostanie reagować na doniesienia mediów. To z kolei oznacza, że Kościół, w każdym razie w ich diecezjach, pozostanie w defensywie.

Zgromadzeni w Częstochowie biskupi powołali dwie komisje centralne. Pierwsza jest historyczno-etyczna. Składa się z czterech członków, nie tylko duchownych. Składu nie ujawniono: - Na obradach padły propozycje nazwisk, ale nie chcemy ich podawać, póki nie będziemy mieli zgody zainteresowanych - zastrzegł abp Michalik. Ostatecznie komisja ukonstytuuje się na październikowym zebraniu plenarnym Episkopatu.

Już jednak widać, że biskupi różnie wyobrażają sobie kompetencje zespołu.

Abp Michalik wyjaśnił, że komisja będzie współpracować z IPN, ale nie będzie inicjować własnych badań, chociaż zastrzegł, że nie chce ograniczać aktywności członków. W kuluarowych rozmowach z hierarchami można było jednak spotkać się z oczekiwaniem, że komisja zaglądnie do zasobów IPN, jeżeli pojawią się oskarżenia wobec następnych duchownych. Jeden z naszych rozmówców postrzega komisję jako gremium autorytetów, którzy będą oceniać konkretne przypadki.

Nie aż tak gęsta mgła niedopowiedzeń otacza drugi z zespołów, który abp Michalik nazwał konsultacyjnym, dziennikarze zaś ochrzcili komisją zarządzania kryzysowego. W obliczu głośnych afer z tajnymi współpracownikami w rolach głównych będzie odpowiadała za kontakty z mediami. Ma liczyć trzech członków, wśród nich jest prawdopodobnie świecki i biskup. Ale znów nie wiadomo, poza informacjami uzyskanymi off the record, kto znalazł się wśród kandydatów do zespołu. A przecież o faktycznym oddziaływaniu obu komisji będzie decydować przede wszystkim ich skład personalny.

Zresztą konferencja prasowa w Częstochowie była kolejnym dowodem, jak bardzo Episkopatowi potrzeba doradców medialnych. Niewątpliwego sukcesu, czyli przyjęcia długo oczekiwanego dokumentu - omal nie przyćmiły niedomówienia wokół obu komisji. Dziennikarze, zamiast czytać wydrukowany przed kilkoma minutami memoriał, próbowali bezskutecznie uzyskać od rzecznika Episkopatu bliższe szczegóły na temat działalności wspomnianych zespołów.

Na szczęście dokument przebił się bez kłopotu na czołówki serwisów informacyjnych i porannych dzienników. Szkoda tylko, że media nie zwróciły uwagi na pointę, jaka wynikła w spontanicznym, zamykającym konferencję dialogu między metropolitą krakowskim i przemyskim.

- To dobrze, że społeczeństwo interesuje się lustracją - stwierdził kard. Dziwisz. - To znaczy, że ludziom zależy na Kościele...

- ...dobrym, czystym... - doprecyzował abp Michalik.

- ...czystym, świętym. Bo Kościół jest święty, chociaż ma i grzeszników, począwszy od nas - zakończył kard. Dziwisz, patrząc na abp. Michalika.

O "Memoriale Episkopatu Polski w sprawie współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa w Polsce w latach 1944-1989" pisze także w najnowszym, 36. numerze "TP", ks. Adam Boniecki

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2006