Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ślub wzięli 31 lipca 1939 r., a miesiąc miodowy w beskidzkiej Kasince miał się dla nich okazać ostatnim miesiącem życia w niepodległej Polsce. Potem był czas konspiracji – Kazimierz Moczarski pracował w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK, pod koniec wojny został jego szefem, działał w Kierownictwie Walki Podziemnej, oboje uczestniczyli w powstaniu warszawskim. 11 sierpnia 1945 r. Kazimierz – nadal działający w strukturach podziemnych – został aresztowany. Skazano go najpierw na 10 lat więzienia, a w 1952 r. w kolejnym „procesie” – na karę śmierci, zamienioną potem na dożywocie. W suchej relacji opisał 49 rodzajów tortur, którym poddano go w śledztwie. 9 miesięcy spędził na Mokotowie w jednej celi z Jürgenem Stroopem, katem Warszawy. Zwolniony został dopiero w kwietniu 1956 r. Zofia, aresztowana w marcu 1949 r., skazana na 6 lat, odsiedziała cały wyrok i wyszła z więzienia ze zniszczonym zdrowiem.
Ich korespondencja to najpierw 3 listy Zofii sprzed jej aresztowania, potem 10 listów z lat 1953-55 wymienianych pomiędzy więzieniami i kolejnych 26 z czasu, gdy Zofia, już na wolności, walczy z pomocą mecenasa Władysława Winawera o uwolnienie męża i próbuje wrócić do normalnego życia, a równocześnie przeżywa ciężką depresję, nie znajdując zbyt wiele zrozumienia wśród bliskich – poza Kazimierzem... Wstrząsające świadectwo epoki, a równocześnie książka o miłości, która przetrwała wszelkie próby. Anna Machcewicz, biografka Moczarskiego, pisze słusznie w przedmowie, że te listy należą do dokumentów, które mówią o ludziach o wiele więcej niż grube tomy. I dodaje: „Słowa powstałe w czarnych latach błyszczą jak diamenty”.
Pamiętam, jak w pierwszej połowie lat 70. na łamach „Odry” zaczęły się ukazywać fragmenty „Rozmów z katem” Moczarskiego i z jaką niecierpliwością czekało się na kolejne numery wrocławskiego miesięcznika. Na książkę przyszło czekać do roku 1977; „władze – pisze Anna Machcewicz – długo stawiały opór przed wydaniem dzieła prowokującego pytanie, jak to się stało, że jego autor znalazł się w jednej celi ze zbrodniarzem wojennym”. Kazimierz zmarł w 1975 r., jego żona – dwa lata później, wkrótce po wydaniu książki, którą przygotowywała do druku. Nie dowiedzieli się już, że „Rozmowy z katem” weszły do żelaznego kanonu literatury na temat nazizmu. Ani tego, że po latach będziemy ze ściśniętym sercem czytać ich listy. Może zresztą się dowiedzieli? Kto to wie... ©℗
Zofia i Kazimierz Moczarscy „Życie nas tak głupio rozłącza... Listy więzienne 1946–1956”. Opracowała, wstępem i przypisami opatrzyła Anna Machcewicz. Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2015, ss. 170