Najtrudniejsze przyjdzie potem
Libanka Dona nie musi się już bać o swą rodzinę w Amchit. Cztery dni po izraelskim bombardowaniu zawarto rozejm. Będąc już w Izraelu, dostałam od niej radosnego sms-a. Teraz Dona z grupą wolontariuszy pojechała na południe do Ain Ebel, oddalonym o 3 km od słynnego ze zniszczeń Bint-Jbeil, by zorientować się, jaka pomoc jest potrzebna. Zanim podejmie studia na czwartym roku chemii, ma trochę czasu. W mailu opisuje mi zniszczenia na południu Libanu, ale nie mniej jest przejęta moim opisem tego, co zobaczyłam w Izraelu.
Zwykli ludzie
Po powrocie do Polski okazało się, że Polska Akcja Humanitarna była jedyną organizacją, która w czasie wojny była po obu stronach. Powodem, dla których inne organizacje, które zjechały do Bejrutu, nie dotarły na drugą stronę, był brak oficjalnej prośby Izraela do OCHA (United Nations Office...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]