Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co się dzieje z Niemcami? Francuzi, a jeszcze bardziej Polacy coraz bardziej dziwią się, patrząc na swego sąsiada. Najpierw wstrzymanie się od głosu nad rezolucją ONZ w sprawie uwolnienia Libii od Kaddafiego, potem, jakby z drugiej strony, zgoda rządu w Berlinie na sprzedaż przez koncerny zbrojeniowe dwustu nowiutkich czołgów do Arabii Saudyjskiej. A teraz - wysokie wyróżnienie dla premiera Rosji? Czy na Niemcach można jeszcze polegać?
Oto mało brakowało, a Władimir Putin, ten jakże "czysty jak łza demokrata" (jak nazwał go kiedyś kanclerz Schröder), otrzymałby Nagrodę Kwadrygi. Przyznawana jest ona od 2003 r., zawsze 3 października, w święto zjednoczenia Niemiec. Nagrodę, powiązaną ze świętem jedności (stąd kwadryga: to posąg wieńczący Bramę Brandenburską, kiedyś symbol podziału), 20-osobowe prominentne gremium przyznaje osobom, które mogą być "wzorcami do naśladowania dla Niemiec". Wśród nagrodzonych byli m.in. Kohl i Havel. W tym roku większość kuratorium nagrody uznała, że dostanie ją Putin - były oficer KGB, praktyk "sterowanej demokracji", pogromca Czeczenii, od ponad dekady centralizujący władzę w Rosji, udający przed światem wolne wybory, niszczący i tak wątłą rosyjską praworządność... On - wzorcem do naśladowania?!
Członkowie kuratorium, którzy poparli kandydaturę Putina twierdzili, że zapewnił on Rosji stabilność. Czyżby? A jeśli już, to kosztem demokracji i wolności. Nic dziwnego, że decyzja wywołała gwałtowne reakcje. Przewodniczący partii Zielonych wystąpił z kuratorium. Władimir Ryżkow z rosyjskiej partii liberalnej, opozycyjnej wobec Putina, mówił o "hańbie". Roland Jahn, szef "niemieckiego IPN-u", przypominał, że jako oficer KGB Putin był "jednym z tych, którzy stanowili oparcie dla komunistycznej dyktatury". Ale wielu Niemców najwyraźniej podziwia Putina, tego "politycznego macho": 10 lat temu dostąpił on zaszczytu przemawiania w Bundestagu, a w 2009 r. Drezno (gdzie był rezydentem KGB!) przyznało mu Saski Order Wdzięczności.
Nagrody Kwadrygi jednak Putin nie dostanie. Choć nie zadecydowały o tym, niestety, krytyczne głosy płynące z samych Niemiec. Dopiero gdy Vaclav Havel zapowiedział, że w tej sytuacji zamierza oddać swoją Nagrodę Kwadrygi, kuratorium wycofało się z podjętej już decyzji: stanęło na tym, że w tym roku Kwadryga nie zostanie w ogóle przyznana.
I tak Havel, demokrata prawdziwy, a nie udawany, uchronił Niemcy przed kompromitacją.