Na nowo odczytany

Sobór odmienił oblicze Kościoła, nie zerwał jednak jego ciągłości. Spór o bilans tamtych wydarzeń wybucha znowu, ze zdwojoną siłą.

08.10.2012

Czyta się kilka minut

 /
/

„Historię Soboru Watykańskiego II trzeba napisać od nowa” – doniosło ostatnio Radio Watykańskie. Rozpoczęto wielki program badawczy, prowadzony przez Papieski Komitet Badań Historycznych i Uniwersytet Laterański. Dlaczego? Bo „monopol na historię Soboru ma tzw. szkoła bolońska, przyjmująca interpretację prof. Giuseppe Alberigo z Instytutu Nauk Religijnych w Bolonii. Przy współpracy z naukowcami katolickich uniwersytetów w Europie i Ameryce ukazują Sobór przede wszystkim jako wydarzenie, które nie należy redukować do dokumentów, lecz uwzględniać jego ducha. Vaticanum II to (zdaniem prof. Alberigo) zdecydowane zerwanie Kościoła ze swą przeszłością, potrydencką, a nawet pokonstantyńską. Takiej interpretacji sprzeciwia się magisterium Kościoła, które wymaga odczytywania Soboru w ciągłości z całą katolicką Tradycją”. Teraz należy uzupełnić znane materiały, analizując niespisane dotąd dyskusje w komisjach tematycznych Soboru. Ich nagrania są przechowywane w Archiwum Watykańskim. Należy też skompletować dzienniki, notatki i publikacje ojców soborowych i ich teologów. Prace nad tym już trwają, informuje Radio Watykańskie.

Gdy w 2007 r. zmarł prof. Alberigo, jeden z najbliższych współpracowników Jana Pawła II kard. Achilles Silvestrini powiedział, że jego pięciotomowa „Historia Soboru Watykańskiego II” jest czymś zupełnie wyjątkowym. – Od początku zbierał relacje uczestników i dokumenty. Ciekawe – dodał kardynał – że Ojciec Święty Benedykt XVI, który przyjął profesora niedługo przed jego śmiercią, wyraził zamiar przekazania bolońskiemu instytutowi swoich soborowych dokumentów.


Nie wszyscy podzielali opinie kardynała. Szkoła bolońska była krytykowana, m.in. na łamach „L’Osservatore Romano” za traktowanie Soboru jako przełomu w Kościele i niedostateczne uwzględnienia ciągłości.

W 2010 r. katolicki historyk i publicysta prof. Roberto de Mattei opublikował książkę „Sobór Watykański II. Historia nigdy nienapisana”. Dzieło prof. Alberigo uważa on za tendencyjne, bo przedstawia Sobór jako świt nowej epoki, oczyszczenie Kościoła z przeszłości i wyzwolenie z Tradycji. Obiektywną i prawdziwą historię tego, co się wydarzyło, trzeba napisać od nowa – twierdzi. Bo Sobór, chcąc nowoczesnemu światu przybliżyć Chrystusa, wybrał błędną metodę i celu nie osiągnął. De Mattei wyjaśnia: „Soborowa Konstytucja »Gaudum et spes« usiłowała prowadzić dialog z nowoczesnym światem, w przekonaniu, że jego droga od humanizmu i protestantyzmu aż po rewolucję francuską i marksizm jest procesem nieodwracalnym. Tymczasem nowoczesność już się znajdowała w przededniu głębokiego kryzysu (...). Ojcowie Soboru powinni byli wykonać gest profetyczny, rzucić wyzwanie nowoczesności, a nie przytulać do serca ciało w stanie rozkładu, jak się niestety stało”. Przyczyną kryzysu jest samo wydarzenie Soboru, które zmieniło mentalność i obyczaje w Kościele.


Benedykt XVI podkreśla konieczność właściwej interpretacji Vaticanum II: akcentowanie ciągłości, a nie „zerwania”. Nie znaczy to jednak, że Sobór nie zmienił oblicza Kościoła, że nie wniósł żadnej nowości, że przez 50 lat był fałszywie interpretowany. Bo jak rozumieć jubileuszowe wyznanie win ludzi Kościoła? Albo stosunek do laikatu czy władzy świeckiej, jakże różny dziś od stanowiska chętnie cytowanego przez tradycjonalistów Bonifacego VIII, który w bulli „Clericis laicos” świeckich nazwał „wrogami kleru”, a w bulli „Unam sanctam” ogłosił, że urząd papieża jest ponad wszelką władzą świecką, że władza duchowna powinna instalować świecką i, jeśli zajdzie potrzeba, ją osądzać oraz że rzeczą konieczną dla zbawienia każdego człowieka jest również to, żeby podlegał rzymskiemu biskupowi. Tymczasem Jan Paweł II w encyklice „Ut unum sint” pisze o urzędzie papieża, że „to, co miało być posługą jedności, mogło niekiedy przybrać odmienną postać”, i modli się, by Duch Święty obdarzył „swoim światłem i oświecił wszystkich pasterzy i teologów naszych Kościołów, abyśmy wspólnie poszukiwali takich form sprawowania owego urzędu, w których możliwe będzie realizowanie uznawanej przez jednych i drugich posługi miłości”.

A stosunek do innych religii? Czy nie Sobór był inspiracją spotkania w Asyżu wyznawców wszystkich religii, by być razem i się modlić? Czy nie aplikacją Soboru była papieska wizyta w synagodze? Od czasów Piotra żaden papież w synagodze się nie modlił z Żydami. A liturgia?

Zgłębianie historii Soboru jest potrzebne i fascynujące, mam jednak nadzieję, że obchody jego pięćdziesięciolecia nie rozpoczną się pod znakiem zaciekłego „reformowania” soborowej reformy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2012