Reklama

Ładowanie...

Na nie i na tak

03.11.2009
Czyta się kilka minut
Co dnia powodów do irytacji aż nadto. Jeden z najmądrzejszych ludzi w Polsce nieoczekiwanie komentuje premierowe zamiary ukrócenia hazardu wśród nieletnich zdumiewającym argumentem: że nie broni się człowieka przed nim samym. Jakby nie chciał pamiętać, że wychowując, robimy to co krok, a każdy rygor, nawet typu zakazu drogowego, to właśnie obrona człowieka przed jego groźną nieodpowiedzialnością. Chór dziennikarzy natychmiast po konferencji premiera rozpoczyna litanię przyczepek i drwin z projektu ograniczania tej jakże paskudnej "rozrywki", szerzącej się w Polsce w tempie wręcz niebezpiecznym. Czego chcą bronić? Ceniony gospodarz satyrycznej godziny w TVN zaprezentował udawaną naiwność, proponując, aby potem z kolei zabrać się za zwalczanie palenia papierosów - co przecież, chwała Bogu, robimy od lat i co w cywilizowanym świecie jest oczywistością. Polityczne intencje zdawały się przez parę dni przykrywać w mediach wszystko inne, ze zdrowym rozsądkiem włącznie. A w poprzednim numerze "Tygodnika" jakże dyskusyjna obrona roli przecieku, niezbędnego pono w misji prawdziwego dziennikarstwa.  Czy inaczej niż partyjnie i wojennie już się nie da?
N

No więc spróbujmy bodaj przez chwilę i bodaj na tym mikroskopijnym marginesie. O czymś, co na pewno piękne i na pewno godne i podziwu, i - przede wszystkim - naszej wdzięczności. Niedawno stulecie istnienia i pracy obchodziło Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, TOPR. Nie widziałam, jak wielkie było to święto. Zdaje się, że skromne i ciche. Nie wiem nawet, czy ktokolwiek dostał order, ani kto głośno powiedział: "Dziękujemy", które należało się ze wszech miar i ponad jakąkolwiek wątpliwość. Wszystkim od początku istnienia TOPR.

Czy ktokolwiek może nie wiedzieć, że ci ludzie i ich poprzednicy od stu lat tak samo przyrzekają iść w góry ratować, kiedy tylko trzeba, i że robią to dalej społecznie, a jeśli ratują takich, którzy przez głupotę narazili siebie i ich na śmierć, to potem mogą nie usłyszeć nawet słowa skruchy. I ciągle znajdują się ludzie, którzy...

1195

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]