Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W kolejnych krajach mnożą się nie tylko pomysły, ale i wprowadzane w życie przepisy utrudniające życie niezaszczepionym lub – jak kto woli – dające przywileje zaszczepionym. We Francji w ciągu doby po zapowiedzi obostrzeń zarejestrowało się na szczepienie milion dotąd niezdecydowanych. Cierpliwość władz kończy się też w Grecji, Słowacji, Włoszech czy Izraelu.
Narastają również napięcia społeczne. Chodzi nie tylko o utrudnienia i straty związane z ewentualnymi lockdownami. Duża populacja niezaszczepionych spowoduje dużą liczbę zakażeń w nadchodzącej fali, co może blokować szpitale i wpłynąć na wzrost zgonów z powodu chorób innych niż covid.
Prof. Włodzimierz Wróbel, prawnik: Kiedy w Polsce zaczynamy mówić o poświęceniu się dla innych, spotykamy się zwykle z przychylnością. Być może przypominając, że szczepimy się dla innych, osiągnęlibyśmy lepszy efekt.
W Polsce nie przebijemy granicy 50 proc. zaszczepionych. Obecnie jeszcze 3 proc. populacji czeka na drugą dawkę, do zapisów na pierwszą brak chętnych. Rząd (a także opozycja: vide pomysł z blokowaniem świadczeń 500 plus) co jakiś czas sonduje opinię publiczną pomysłami na utrudnienia dla niezaszczepionych, ale żadnych nie wprowadza (jedyne realnie funkcjonujące dotyczą odwiedzin w szpitalach). Minister Niedzielski stawia na perswazję i odwiedza najsłabiej wyszczepione gminy. Tymczasem atmosfera gęstnieje, czego symbolem jest atak na punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim.
W Polsce jesteśmy na wpół ślepi: wykonujemy niecałe 40 tys. testów dziennie, podczas gdy Wielka Brytania przeprowadza ich milion. Ale i tak wiadomo, że fala wzbiera. Nie widać tego jeszcze w liczbach dziennych zakażeń, jednak wskaźnik zakaźności R osiągnął poziom 1,3 – tyle było w marcu. Wariant Delta, który odpowiada za nową falę epidemii – jak podkreśla immunolog dr Paweł Grzesiowski – „posiada wybitnie ulepszone zdolności zakaźności i replikacji wewnątrz organizmu”, co powoduje skrócenie okresu wylęgania, wydłużenie czasu eliminacji i więcej powikłań. W Wielkiej Brytanii za ogromną liczbą dziennych infekcji nie idą drastyczne wskaźniki hospitalizacji i zgonów – w Polsce może być inaczej, bo nie wyszczepiliśmy dostatecznie nawet grup ryzyka.©℗