Myślenie życzeniowe

Niedawny wyrok Trybunału w Strasburgu, skazujący Polskę za czteroletni areszt bez sądu, zakończony śmiercią aresztanta na serce, choć dotyczy faktu sprzed kilku lat, jest jednym z tych wydarzeń, które stawiają pod znakiem zapytania nasze prawo do wynoszenia się nad "laicki" Zachód i nasz zapał do przypominania mu o świecie wartości. To nic, że fakt pojedynczy, za to o wadze symbolu.

30.12.2008

Czyta się kilka minut

Bowiem ten wyrok przeszedł bez żadnego rachunku sumienia w opinii publicznej. Podobnie jak tegoroczny fakt, też zakończonej śmiercią, głodówki Rumuna w areszcie krakowskim, o czym alarmował "Tygodnik". Do dziś dnia nie znamy rezultatów śledztwa. A mamy przecież i Patronaty, i kapelanów więziennych, i organizacje obrony praw człowieka, prawda?

Mamy też ogromnie bujną łąkę moralistyki rodzinnej, a także kierunki studiów rodzinie poświęconych na uczelniach polskich. Ale tuż przed świętami Bożego Narodzenia można było przeczytać w jednej z gazet, że w tym roku jakoś mniej wychowanków domów dziecka zaproszonych będzie do zaprzyjaźnionych rodzin na wigilię i święta. A potem znowu któryś program radiowy przypomniał, że w standardowych "bidulach" do dziś przebywa ok. 25 tys. dzieci, a w rodzinnych domach dziecka, o ileż bardziej sprzyjających wychowaniu - tylko dwa tysiące, brak bowiem chętnych do ich prowadzenia (a może też nic ich nie zachęca?). Wcześniej czytałam komunikat budzący optymizm, że mianowicie program rządowy zakłada całkowitą likwidację domów dziecka w dotychczasowej postaci. I teraz nagle wydało mi się to tylko myśleniem życzeniowym...

Marcin Król w wydanej ostatnio "Autobiografii niepolitycznej" przypomina, że w archiwum macierzystego domu zmartwychwstańców w Rzymie spoczywają dotąd niewydane listy naszych największych poetów romantycznych. I dorzuca: "Kiedy w Bibliotece Czartoryskich czytałem listy i memoriały księcia Adama (...) często byłem pierwszy od półtora wieku, co sprawiało mi ogromną przyjemność, ale wprawiało też w zdumienie. Zdumienie to nie minęło, bo kiedy słyszę o pracach produkowanych przez historyków Instytutu Pamięci Narodowej, to wolałbym, gdyby ci młodzi stosunkowo ludzie, zamiast czytać rękopisy ubeckie czy esbeckie, czytali rękopisy Czartoryskiego, Kalinki czy Klaczki, które wciąż czekają na opublikowanie (...). Do dzisiaj nie ma historii polskiego dworku szlacheckiego ani polskiej parafii, nie ma historii chłopów ani mieszczan. Historia społeczna Polski (...) praktycznie nie istnieje. A tu ciągle słyszymy o roli pamięci historycznej (...). Najpierw trzeba mieć co pamiętać".

I faktycznie. Prezes Kurtyka (wywiad w "Dzienniku") zapowiedział ostatnio książkę "o opozycji przedsierpniowej w Gdańsku w świetle dokumentów SB" (podkr. moje). A pani Joanna Siedlecka właśnie wydała następną sensację opartą na lekturze dokumentów o współpracy z SB literatów peerelowskich. Widocznie tego właśnie łakniemy...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2009