Myślenie przeniknięte nadzieją

Antoni Kępiński

21.02.2006

Czyta się kilka minut

W Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych odżyły dyskusje dotyczące II wojny światowej. Wiele pisze się i mówi o procesach, które do niej doprowadziły i które określiły jej charakter (w tym zwłaszcza o źródłach nazizmu i idei eugenicznej), o postawie mocarstw zachodnich wobec wojny i współpracy wielkiego biznesu z hitlerowską Rzeszą, wreszcie - o zbrodniach ludobójstwa, których obraz jest wciąż dopełniany nowymi szczegółami. Odtajniono szereg ważnych dokumentów, nowe pokolenie badaczy opublikowało ciekawe książki. Echa tych dyskusji docierają również do nas. Przysłuchując się im, warto przy okazji sięgnąć do rodzimych, często już klasycznych prac poświęconych niektórym dyskutowanym dziś zagadnieniom. Do takich należą szkice oświęcimskie Antoniego Kępińskiego.

Od kilku lat dzieła tego najwybitniejszego polskiego psychiatry przypomina Wydawnictwo Literackie. Wznowiono już wszystkie ważniejsze książki, teraz przyszła kolej na tomy złożone z tekstów rozproszonych, prezentujące wybrane fragmenty jego spuścizny. Takim tomem są wydane niedawno "Refleksje oświęcimskie", zredagowane przez Zdzisława J. Ryna. Teksty tu zebrane - poświęcone, mówiąc najogólniej, problematyce wojennej, a w szczególności obozowej - podzielone zostały na trzy części.

W pierwszej znalazło się dziesięć szkiców pochodzących z wydanego po raz pierwszy w 1972 r. zbioru "Rytm życia", wśród nich tak znane jak "Psychopatologia władzy", "Rampa. Psychopatologia decyzji" oraz "KZ-syndrom". To kanon myślenia Kępińskiego o doświadczeniach oświęcimskich; bez uwzględnienia tych prac trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek dyskusję o psychiatrii (i szerzej - rozumieniu człowieka) po Auschwitz. Część drugą wypełniają teksty niepublikowane dotąd w książkach, lecz jedynie w specjalistycznych czasopismach. Spośród nich na szczególną uwagę zasługuje artykuł "O dodatniej aktywności psychicznej więźniów", którego współautorem jest Stanisław Kłodziński. Jest to analiza jaśniejszych momentów życia obozowego - momentów, kiedy w nawet najbardziej niesprzyjających warunkach ujawniała się wielkość człowieka, jego zdolność do postaw altruistycznych. Dla Kępińskiego i jego współpracowników ważne było, aby opisywać doświadczenia obozowe w całej ich rozpiętości, a więc także - aby uchwycić momenty "nieba" w oświęcimskim "piekle". Autor "Schizofrenii" chętnie sięgał w swoich pracach po te określenia, używane zresztą przez samych więźniów. Chciał w ten sposób podkreślić krańcowość, "ostateczność" opisywanych doświadczeń, związanych z nimi przeżyć oraz ich skutków, z którymi miał do czynienia jako terapeuta.

Oświęcimskie szkice Kępińskiego były bowiem rezultatem wieloletniej pracy terapeutycznej wśród osób, które przeżyły Auschwitz. Byli więźniowie traktowali go jak swego, być może nie wiedząc nawet, że wojenne losy rzuciły go na zachód Europy. Autor "Rytmu życia" rzadko wspominał o tym, co działo się z nim w tamtym czasie, i można było odnieść wrażenie, że tylko genialna intuicja pozwala mu wczuć się w przeżycia ludzi "z numerami" i rozumieć zasady, które rządziły obozową rzeczywistością.

Tymczasem Kępiński miał za sobą dwuipółroczny (październik 1940 - marzec 1943) pobyt w hiszpańskim obozie koncentracyjnym w Miranda del Ebro, urządzonym na wzór obozów niemieckich. Nie był to obóz zagłady, nie żyło się w nim ze świadomością stałej bliskości śmierci, niemniej reguły w nim obowiązujące również prowadzić miały do upodlenia więźniów, których traktowano z niczym niekrępowaną bezwzględnością. O obozowych doświadczeniach Kępińskiego traktuje część trzecia książki, w której znaleźć można m.in. obszerne fragmenty jego listów z tego czasu, a także artykuł Zdzisława J. Ryna o Miranda del Ebro, oparty na ankietach przeprowadzonych wśród polskich więźniów tego obozu. Ryn cytuje opis brutalnego pobicia Kępińskiego przez strażników, po którym zmasakrowanego więźnia na kilka tygodni zamknięto w karcerze. Autor "Schizofrenii" znał zatem rzeczywistość obozową z autopsji i wolno sądzić, że szereg jego analiz - na przykład dotyczących patologii władzy - opierało się również na jego własnych obserwacjach.

W toczonych dziś dyskusjach powracają stare pytania, które nurtowały już Kępińskiego i skupiony wokół niego zespół badaczy - a także ich pacjentów, samych więźniów. Opisując ich zachowanie i relacje z przeżyć obozowych, Kępiński zwracał uwagę, że "wciąż dręczy ich zagadka człowieka, sami chcieliby się dowiedzieć, skąd tyle zła mogło skoncentrować się na małym terenie obozu i jak człowiek mógł to wszystko znieść i się temu przeciwstawić". Oba te zagadnienia autor "Refleksji oświęcimskich" drążył w swoich pracach.

Dotychczas więcej uwagi poświęcano pierwszemu z nich; takie szkice jak "Psychopatologia władzy", "Z psychopatologii »nadludzi«" czy "Próba analizy motywów hitlerowskich doświadczeń lekarskich" udowadniały, że świat zorganizowanej przemocy zbudowany był na wielu nierozwiązanych wewnętrznych konfliktach tych, którzy po tę przemoc sięgali. Ten wątek prac wybitnego psychiatry znakomicie podsumowuje zamykający omawianą książkę szkic ks. Józefa Tischnera "Refleksje nad dziełem Antoniego Kępińskiego" (nawiasem mówiąc, szkic ten został wcześniej włączony przez Tischnera do książki "Polska jest Ojczyzną"; autor nadał mu tytuł "Społeczeństwo dialogu"). Tischner doskonale rozumiał - choć, podobnie jak Kępiński, nie mógł napisać tego wprost - że analizowane przez wybitnego psychiatrę zjawisko "choroby na władzę", które prowadzi do utraty "zmysłu rzeczywistości" i sprawia, iż jedyną racją zachowania tożsamości staje się "siła i poczucie siły", a w konsekwencji - okrucieństwo, jest charakterystyczne dla wszystkich totalitaryzmów, także komunistycznego.

Ale Tischnera intrygował też drugi wątek prac Kępińskiego. Jak to się dzieje, że tam, gdzie dialog wydaje się niemożliwy, gdzie wszystko skłania człowieka do tego, by skupił się na sobie i martwił jedynie o swój własny los, człowiek decyduje się mimo wszystko zaryzykować i pokonać przepaść dzielącą go od innych? Jest w człowieku jakaś niezwykła siła, która umożliwia mu wyjście poza najokrutniejszy nawet "system łańcuchów". Mówiąc inaczej: w człowieku budzi się wewnętrzna wolność. Ale jak? Tischner powiada: wszystko zaczyna się od pierwszego pytania. Pytanie jest wyrazem nadziei, że więź można odbudować. Teksty Kępińskiego mówią o czymś podobnym; dlatego zresztą autor "Etyki solidarności" nazwał jego przemyślenia "filozofią wypróbowanej nadziei".

Może to właśnie różni Kępińskiego od wielu współczesnych autorów: jego "Refleksje oświęcimskie" przenika wiara w człowieka, nadzieja na człowieka. Pisze o tym ostrożnie i ta ostrożność jest niezwykle przejmująca: "Mimo pesymistycznych poglądów na naturę ludzką, popularnych w obecnej dobie, istnieje duch ludzkiej wspólnoty. Człowiek nie zawsze jest człowiekowi tylko wilkiem. Tę wielką prawdę o ludzkim sercu odsłonił obóz w sytuacji skrajnie tragicznej i złej. Dlatego lager był nie tylko piekłem, lecz także (...) ukazywał skrawki nieba".

Antoni Kępiński, "Refleksje oświęcimskie", wybór i wstęp: Zdzisław Jan Ryn, Kraków 2005, Wydawnictwo Literackie

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2006

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (9/2006)