Moc słów

Uderzył mnie ostatnio sam początek Ewangelii wg św. Łukasza – adres, który Ewangelista kieruje do dostojnego Teofila (a więc do każdego z nas; „Teofil” znaczy tyle co „miłujący Boga”).

13.01.2014

Czyta się kilka minut

Łukasz wyjaśnia cel swojej pracy: „Postanowiłem zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, byś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono” (Łk 1, 3-4).

W dosłownym przekładzie Łukaszowy tekst brzmi: „byś poznał siłę tych słów, którymi byłeś katechizowany”.

O tak, właśnie to jest celem Ewangelisty: o to chodzi w Ewangelizacji, by otworzyć słuchacza na doświadczenie mocy słów, które zna. Zna – bo był katechizowany. To jest intuicja zawarta w powtarzanym od 35 lat przez kolejnych papieży pojęciu „Nowa Ewangelizacja”.

Może bowiem tak być – i zapewne jest w przypadku każdego z nas (!) – że jesteśmy katechizowani całymi latami: od przedszkola po liceum i technikum; w szkole i w kościele parafialnym (przed sakramentami wtajemniczenia). Może być nawet tak, że opanujemy wiedzę z przedmiotu „religia” w stopniu ponadprzeciętnym, i że – w wypadku wygrania jakiejś olimpiady – otworzy nam ona drogę na Wydział Teologiczny. I może się okazać, że znając każde z religijnych pojęć, nie będziemy się nawet domyślać zawartej w nich mocy. Albo – podejrzewając ją – zawczasu i świadomie zamkniemy się na jej działanie.

Ale może być też i tak – i w to mocno wierzy Kościół – że jeśli tylko rzeczywiście otworzę się w końcu na Ewangelię, odkryję naraz siłę każdego słowa, jakie od dawna w sobie noszę; noszę, gdyż – na szczęście (!) – latami mnie ktoś katechizował (jak widać, św. Łukasz przełamuje nieco „sztywną” konstrukcję programów ewangelizacji: „najpierw kerygmat, potem didache/ /katecheza).

Skąd się bierze owa moc słów, którą przepowiada Łukasz? Przecież nie tylko z ich spójności! I nie tylko z ich mądrości, błyskotliwości czy logiki!

Bierze się ona z wydarzenia, które nie należy do historii. Nie jest przeszłe, lecz teraźniejsze. Dzieje się tutaj i teraz. Na imię ma: Jezus Chrystus! Słowo jest mocne, gdyż jest aktualne, jest ciągle nowe. Niesie w sobie – jak mówi do nas Jan (w trzykrotnie odczytanym w okresie Bożego Narodzenia Prologu) – nie tylko prawdę, ale też i łaskę! Prawda i łaska – wcielone w Osobie – mają moc uruchamiania. I uruchamiają!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2014