Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak ją zacząć? I jak kontynuować? Jakie są jej właściwe środki i metody? Jakie kluczowe treści? Jakich do niej potrzeba ludzi? I w końcu (gorzej, jeśli na początku): ile na nią trzeba mieć?
Dzieje Apostolskie we fragmencie przypomnianym w liturgii mszalnej w środę 24 kwietnia (Dz 12, 24 – 13, 5) pozwalają zobaczyć to zadanie we właściwych dla niego kategoriach. Oto Kościół Boga, który jest w Antiochii, zostaje wezwany do ewangelizacji. W jaki sposób? „Gdzie” to się dzieje? Odpowiedź brzmi: podczas sprawowanej LITURGII i POSTU! „Kiedy sprawowali liturgię dla Pana i pościli, rzekł Duch Święty: »Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich wezwałem«” (13, 2).
Ewangelizacja nie jest ludzkim pomysłem ani projektem. Nie rodzi się z naszych przemyśliwań i dywagacji. Jej właściwym źródłem nie jest refleksja socjologów (także socjologów religii, pokazujących spadające słupki dominicantes) ani nawet teologów (w tym pastoralistów). Jest nim – tylko i wyłącznie – wola Ducha Świętego. On wyznacza nie tylko zadanie (żeby pójść), ale także czas jego podjęcia. Już! Teraz! Dokonuje się to na liturgii.
Pierwsze z właściwych pytań ewangelizacji dotyczy więc tego, jak sprawujemy i przeżywamy liturgię. Czy jako wydarzenie, z którego wynika posłanie? Szukamy w Polsce ewangelizatorów – czy nie powinni nimi być wszyscy, którzy co tydzień gromadzą się na naszych Eucharystiach? W dużych liczbach, w wymiarze całej Polski – jest nas ciągle jeszcze 40 proc. ochrzczonych (są miejsca, gdzie 60, a nawet 80 proc.). Czy przeżywana w każdą niedzielę Msza św. do czegokolwiek nas wzywa? Posyła? Zobowiązuje? Wyposaża? Czy przychodzimy na nią przysposobieni „postem”, tzn. z pragnieniami, z oczekiwaniami, z głodem mądrości, miłości i siły? Dyspozycyjni? Zamykające Eucharystię „Idźcie!” nie oznacza wcale: „Idźcie do domu i wróćcie za tydzień”. Oznacza misję.
To Duch także powołuje ewangelizatorów (Barnabę i Pawła – dwóch z pięciu). Kościół jednak ma ich również – ze swej strony – wyznaczyć. Odwieczne powołanie przez Ducha krystalizowane jest wobec konkretnych ludzi, w konkretnym czasie i miejscu, powołaniem ze strony Kościoła. Charyzmat („byli prorokami i nauczycielami”; 13, 1) zostaje potwierdzony przez Kościół. Ten z kolei – dokonawszy już wyboru (w którym odsłania się wybór Ducha) – nie czuje się zwolniony z dalszego działania: „po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk – wyprawili ich” (13, 3). To nie administracyjnie przekazywana nominacja... To UCZESTNICTWO! To znów liturgia z postem, upraszające Ducha dla apostołów. Czy nie to właśnie pozwala im jasno rozumieć, że są „posłani przez Ducha Świętego” (13, 4)?