Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niemal równocześnie szef Urzędu Służby Cywilnej Jan Pastwa alarmował Radę Służby Cywilnej, że ministrowie i szefowie urzędów centralnych rządu Leszka Millera stawiają silny opór planom zwiększenia kontroli Urzędu nad konkursami, bo ograniczyłoby to możliwość obsadzania ważnych stanowisk partyjnymi towarzyszami. Na dodatek szef Kancelarii Premiera Marek Wagner sugeruje, by w urzędach zatrudniających mniej niż 200 osób zlikwidować stanowisko dyrektora generalnego. Tymczasem dyrektor generalny jest kluczowym stanowiskiem w strukturze służby cywilnej: ma on m.in. dbać o właściwy nabór pracowników w swoim urzędzie. Minister Wagner już wcześniej nie krył lekceważącego stosunku do służby cywilnej: idei apolityczności urzędników czy reguły konkursowego obsadzania niektórych stanowisk. Znany był też ze zwalniania niechcianych dyrektorów generalnych pod błahymi pretekstami. Znamienne wreszcie, że funkcja dyrektora generalnego w Kancelarii Premiera Millera obsadzona była jedynie przez osobę “pełniącą obowiązki" - a więc pracownika nie spełniającego wymogów służby cywilnej i nominowanego z pominięciem procedury konkursowej.
W tej sytuacji trudno wierzyć, że Wagner chce jedynie wesprzeć swojego kolegę z rządu, wicepremiera Jerzego Hausnera, w jego staraniach o ograniczenie wydatków budżetu. Chodzi mu o ograniczenie wpływów służby cywilnej.
Komisja Europejska zatem swoje, a Wagner i inni ministrowie Millera swoje.