Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pisał do nas regularnie, choć nieczęsto, od ponad dziesięciu lat. Już debiut na tych łamach wywołał burzę – jako pierwszy polemikę podjął Czesław Miłosz, który polityczną trzeźwość autora w opisie stosunków polsko-ukraińskich wziął za postendeckie miazmaty. Niesłusznie. Sienkiewiczowi chodziło wówczas o to samo, o co we wszystkich następnych publikowanych w „Tygodniku” tekstach – o realizm, odarcie polityki (zwłaszcza tej zagranicznej) ze złudzeń, mówienie o państwie bez partyjnej retoryki i sentymentów. Swoje racje okraszał historycznymi argumentami, bo dostrzegał w polskich nawykach mentalną ciągłość, by nie powiedzieć fatalizm (można by frywolnie zażartować, że widać to nawet w zestawie nazwisk zastępców nowego ministra: Deskur, Dmowski, Rakoczy...). Zebrałaby się z tych tekstów gruba i wcale nie doraźna książka o zasadach funkcjonowania państwa, fundamentach polityki, iluzjach inteligenckiej tradycji, albo o jego ulubionym autorze – Josephie Conradzie. Za jeden z ostatnich opublikowanych w „Tygodniku” tekstów, pod charakterystycznym dla autora tytułem „Ambaras z polskością”, był nominowany przez jury nagrody Grand Press 2012 w kategorii publicystyka. Dziękujemy Bartkowi za lata współpracy. Życzymy powodzenia w nowej misji. Odwagi z pewnością mu nie zabraknie.