Miłosierdzie i kult

19.07.2021

Czyta się kilka minut

Chciałbym na moment wrócić do wydarzenia z Ewangelii, które liturgia przywołała kilka tygodni temu. Oto Jezus – powoławszy Mateusza na ucznia – idzie z nim do jego domu. Mateusz wystawia ucztę, na którą „przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło z Jezusem i z Jego uczniami”. Budzi to opór i krytykę faryzeuszy oraz pytanie: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”.

W wersji Mateusza Jezus odpowiada: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (zob. Mt 9, 9-13).

Wyłącznie Mateuszowy jest cytat z proroka Ozeasza (dosł.): „Chcę miłosierdzia, nie ofiary” (Oz 6, 6). Dlaczego Jezus przywołuje akurat ten tekst?

Otóż chyba dlatego, że trafnie odczytuje myśli swoich adwersarzy i jasno rozeznaje główny motyw ich lęku. Wchodząc do domu Mateusza i zajmując miejsce przy stole z celnikami i grzesznikami, zaciąga na siebie ich nieczystość. To zaś oznacza, że nie może – jako nieczysty – wejść do Świątyni i złożyć Bogu ofiary. Nie może uczestniczyć w świątynnym kulcie.

Cóż, kiedy najwyraźniej On sam nie rozpacza z tego powodu. Przeciwnie, pokazuje – przy pomocy Ozeasza – iż prawdziwy kult dokonuje się w tym momencie w domu Mateusza. Niedawny celnik właśnie doznaje uzdrowienia – doświadcza Bożej łaski, która czyni go nowym człowiekiem.

Prawdziwy kult jest zawsze spotkaniem Boga z człowiekiem. Bóg pozostaje w nieustannej dyspozycji ku takim spotkaniom – nie dlatego przecież, że pragnie naszych ofiar. Nie! On pragnie nas obdarowywać. Szuka ludzi, którzy przyjdą do Niego nie tyle z pełnymi rękami (i samozadowoleniem), ile raczej z pełną pokory otwartością, by przyjąć Jego miłosierdzie. Taki właśnie okazał się Mateusz. Tacy – być może – okażą się za chwilę jego koledzy. I to jest to, co Bóg wybiera. Oraz to, czemu Jezus właśnie posługuje.

I jeszcze jedna myśl: Pan Jezus mówi o uzdrowieniu; swoją misję porównuje do misji lekarskiej: chce uzdrowić chorego Mateusza. Uzdrowienie dokonuje się – i to jest ważne – przez powołanie. Jezus pomaga tym, „którzy się źle mają”, powołując ich.

Nie tylko rozgrzeszając. Zdrowie, które im oferuje, nie polega jedynie na usunięciu grzechu i na bezgrzeszności. Zdrowy jest dopiero ten, kto podejmuje działanie ku dobru, kto odczytał zlecone mu przez Pana zadanie, zachwycił się faktem, że Bóg mu zaufał (jemu – celnikowi/złodziejowi i grzesznikowi), i czyni dobro. Tak leczy Bóg. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2021