Miłość i walka

Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa? Znamy Jego ojca i matkę. Jak On teraz może mówić: »Zstąpiłem z nieba«?” – zastanawiali się słuchacze Jezusa.

02.08.2015

Czyta się kilka minut

Syn Józefa i Maryi, cieśla jak wielu innych, ale też sąsiad i kolega, słowem: zwykły człowiek – i naraz takie słowa! Szalone, a nawet bluźniercze. Jezus mówi przecież, że „jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca” – czyli On sam. W odczuciu słuchających Jezusa takie roszczenia mógł zgłaszać tylko bezbożnik; ktoś, kto ma za nic Torę, proroków, nauki kapłanów i kaznodziejów. Ktoś, kto neguje wszystko, co najświętsze, na czym opiera się Izrael i cały porządek świata. Ależ Jezus czynił cuda! – zakrzyknie ktoś. Nic to nadzwyczajnego – odpowie mu inny – w innych religiach cuda też się zdarzają. Poza tym, nie takie rzeczy potrafi robić diabeł…

Bywa i tak, że człowiek ma do czynienia z Bogiem, a nie tylko z Jego wyobrażeniem, a mimo to między nimi nie dochodzi do porozumienia. Coś podobnego przytrafia się prorokowi Eliaszowi. Rozczarowany niepowodzeniami, ludźmi i samym sobą, nie chce już dłużej żyć. Co mu po życiu, skoro sam prorok ani trochę nie jest doskonalszy od tych, których poucza, napomina, a nawet ośmiela się strofować? Na szczęście dla Eliasza, ma on do czynienia z Bogiem, który nie odpłaca pięknym za nadobne. Bóg podkarmi proroka i wyprawi w drogę. Podobnie będzie postępował Syn Boży i ci, którzy Mu zaufają.

Jak więc rozpoznać, czy ma się do czynienia z Bogiem prawdziwym, czy wydumanym przez siebie lub innych? Jak uniknąć manipulowania autorytetem Boga?

„Naśladujcie Boga jako [Jego] dzieci umiłowane – mówi Paweł. – Żyjcie w miłości, jak i Chrystus umiłował nas i wydał siebie samego za nas jako dar i ofiarę na wdzięczną wonność Bogu”. Według apostoła, prawdziwa miłość polega na takim podejściu do rzeczywistości, jakie charakteryzuje Boga, który nigdy nie odrzucił swojego narodu. Tak postępuje również Jezus. Ale to tylko jedna strona medalu. Druga to kwestia przyjęcia tego, który nam się ofiarowuje. Ale i to sprawy nie kończy. Chodzi przede wszystkim o tych, którzy nami gardzą i chcą nas unicestwić. Chodzi o miłość nieprzyjaciół.

Bóg nie poraził ogniem z nieba tych, którzy zabili Jego Syna. Nie prześladuje również nas, choć ma ku temu słuszne powody. Bóg walczy z nami, ale nie przeciwko nam, walczy o nas, ale i o naszych wrogów. Czy można jednak walczyć i kochać jednocześnie? Leszek Kołakowski pisze: „Miłość w sensie Jezusowym z pewnością nie jest ucieczką od walk i konfliktów. (…) To, że [Jezus] walczył (…) nie pozostaje w sprzeczności z tym, że modlił się za swoich oprawców. Walczyć i jednocześnie kochać nie jest ani niemożliwe, ani absurdalne. To, co niemożliwe i absurdalne, to miłość narzucona przymusem, jako prawem określona reguła”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2015