Metody FSB w Polsce

Czy pomówieniami o pedofilię można u nas bezkarnie niszczyć ludzi?

27.12.2014

Czyta się kilka minut

I co znaczy fakt, że wobec polskich krytyków Kremla stosowana jest ta sama taktyka, której używa rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa? Przypadek Marcina Reya, tłumacza i działacza proukraińskiego, uczestnika międzynarodowej akcji „Mistrale NIE dla Putina”, jak dotąd nie zaniepokoił policji i prokuratury.

W Wigilię na jednym z facebookowych profili związanych ze skrajną prawicą opublikowano wpis oskarżający Reya o „dziwne zachowanie” wobec małoletniej dziewczynki. Tekst jest kopią anonimowych postów używanych do szkalowania osób publicznych (m.in. prezydenta Bronisława Komorowskiego). Podpisany pod nim Dawid Adam Ilczyszyn ze Związku Kozaków w Polsce podmienił tylko dane personalne.

Kilka dni wcześniej w Dobczycach, gdzie mieszka Rey, pojawiły się ulotki z podobizną działacza i nieprawdziwą informacją, że we Francji, gdzie się wychowywał, był skazany za gwałt na dwóch dziewczynkach. Twórcy ulotek nie kryli swoich sympatii: zmyślone imiona domniemanych ofiar (Eura i Asia) nawiązują do doktryny strategicznej Kremla, a „Giwi” (nieistniejąca miejscowość, gdzie miało dojść do przestępstw) i występująca w ulotkach „Motorola” to pseudonimy rosyjskich dowódców walczących w Donbasie.

Polskie prawo karne uznaje pomówienie za przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego, ale dopuszcza śledztwo prokuratorskie z urzędu, jeśli wymaga tego interes społeczny. W sprawie Reya prokuratura go nie dostrzegła – co dziwi, zważywszy że tylko kilka linków dzieli portale rozpowszechniające informacje o „przestępstwach” Reya od grup dyskusyjnych, których użytkownicy dzielą się informacjami o tym, jak dołączyć do Rosjan w Donbasie.

Co znamienne: pomówieniami o pedofilię gnębiono innych krytyków Kremla, m.in. mieszkającego w Kijowie niemieckiego historyka Andreasa Umlanda i rosyjskiego blogera Rustema Agadamowa, który w obawie przed represjami uciekł do Pragi. Czy Polska weźmie pod uwagę te fakty i zacznie śledztwo w sprawie ataku na Reya? Byłoby dobrze – choćby dlatego, że ułatwiłoby to wykrycie autorów pomówień (prokuratura, inaczej niż oskarżyciel prywatny, może np. wystąpić o billingi, przesłuchać podejrzanych lub przeszukać ich mieszkania).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2015