Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W dziale kulturalnym piszą, że producent z telewizji okradł autorów. W dziale gospodarczym piszą, że agenci Bezpieczeństwa Wewnętrznego ruszyli w pościg za ukrywającym się dyrektorem wielkiego koncernu. W dziale sportowym piszą, że drużyna piłkarska sprzedała mecz, sędzia zaś przyklepał sprawę. W związku z tym wszystkim uciekam na ostatnią stronę, gdzie domena niewinnych rozrywek umysłowych. W krzyżówce znajduję hasło “lemoniada". Rozwiązuję. Wychodzi na to, że mam wpisać “oranżada"1. Jakże to!? Dlaczego? Czy tak się godzi? Lemoniada to lemoniada. Oranżada to oranżada. Noga jest nogą. Ręka jest ręką. Głowa nie zadek! Oranżada nie lemoniada!
Ale jeśli do tego już doszło, że oranżada jest lemoniadą i odwrotnie, i tak każą mi wierzyć, to znaczy to, ni mniej ni więcej, że czas się wypełnił i życie stało się jak drzewo uschłe, zmarłe i wykorzenione; i wiem, że nadeszła chwila; i bronić będę oranżady przed lemoniadą, a też lemoniady przed oranżadą, wysiłków nie szczędząc ani krwi własnej, bo musi być miara prawdy i fundament porządku! W innych przywołanych sprawach nie będę się wypowiadał!