Lech Janerka: "Plagiaty"

Zanim Plagiaty na dobre zagościły w krypcie mego serca, poddane zostały próbie Mocy w trzech podstawowych wariantach.

03.04.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Test “homo sapiens" zaliczył Janerka niejako awansem - od lat jest wszak guru sceny niezależnej, w pewnej mierze spod jego szynela wyszli na świat autorzy tej miary, co Maleńczuk, Tymański czy Świetlicki - na najnowszej płycie otrzymujemy bowiem Janerkę w wersji stężonej: niezależny, niekomercyjny, przebojowy, z morderczym wdziękiem i porażającą konsekwencją szybuje nad dolinką polskiego rocka. Tym razem jego zagadkowa, niekiedy mroczna muza (w sferze tekstowej wiele czerpiąca z dokonań poezji lingwistycznej) z precyzją i poczuciem humoru dobiera się do skóry naszej fascynującej rzeczywistości.

Próba “homo viator" opierała się nie tyle na badaniu charakterystycznego “odjechania" Janerki (przypomnijmy chociażby pieśń “Śpij aniele mój", wykonywaną przez tercet: wokal, szyba i styropian), co na fakcie odsłuchiwania płyty w trakcie przemieszczania się pojazdem mechanicznym na trasach dłuższych i krótszych. W kontekście klasycznie “janerkowego", skompresowanego brzmienia “Plagiaty" zaskakują tonem zadziwiająco głębokim, soczystym i ciepłym. Wszystko brzmi tu świetnie - od dźwięków gitary akustycznej, przez wiolonczelę, po nonszalancję wokalisty. Specyficzna naiwność tych mruczanko-krzyczanek wynika, jak się zdaje, nie tyle z artystycznej wierności sobie, co z faktu, iż “Plagiaty" to melodie skomponowane przez Janerkę w czasach durno-chmurnej młodości, zaś świeżo napisane teksty stanowią aktualny komentarz do świata postrzeganego.

Z tonu komentarza wynika zaliczenie przez Janerkę trzeciego z testów - test “homo ludens" przeskoczył artysta w wyniku słuchania płyty podczas, jak ujął to pewien mistrz kielicha, “przyjacielskiego biesiadowania". Na plan pierwszy wybijały się niezmiennie: “Wojna na pustyni", “Ave Hella", “Rower", “Ramydada", “El Producente", “Kill Gill" oraz, z nieco innej bajki: “Jak ci tam w tym niebie", “Absolulu" i “Wystarczy wiedzieć" z zaskakującą “o daje DJ logic starą murzyńską treść / trzeba sporo kwasu żeby ogarnąć sens"...

Znakomita płyta - nie dość, że strasznie śmieszna, to jeszcze straszna śmiesznie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, muzyk, kompozytor, śpiewający autor, recenzent muzyczny, felietonista i krytyk literacki, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Zadebiutował w 1992 roku na 28. Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, zdobywając I nagrodę oraz stypendium im.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2005