Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Za to, że tak wiele jest odpowiedzi „kupuję każdy numer” i że według Państwa „Tygodnik” wyróżnia „rzetelność”, „wiarygodność”, „niezależność”, „wyważone spojrzenie”, „brak agresji”, „podejmowanie trudnych tematów”. Dziękuję, że co tydzień zapraszają nas Państwo do swoich domów.
Bo wiele odpowiedzi na pytanie, gdzie czytają Państwo „Tygodnik”, brzmi właśnie: w domu. Popołudniami, przy porannej kawie, w fotelu, a nawet w łóżku i wannie. Jedni zostawiają lekturę na weekendy, inni siadają do niej jak najszybciej: „W domu, zaraz po zakupie – »Tygodnik«, dobra kawa i światło lampki. Takie są moje środowe poranki”. „Najczęściej kupuję »Tygodnik« w środę albo czwartek i czytam każdego ranka przed pracą”…
Wielu z Państwa podkreśla, że lubi „Tygodnik” drukowany: „przyjemność papieru”, „gazeta to coś więcej niż treść. To kolory, zapach, szelest kartek”, „Potrafię w skupieniu czytać tylko z papieru”. Pogłoski o śmierci prasy papierowej okazują się chyba jednak przesadzone.
Wielu z Państwa ma prenumeratę „Tygodnika”, niektórzy naprawdę długo („Mam już od 40 lat”!). Bo, jak czytam w odpowiedziach, tak jest wygodniej i cena korzystniejsza. Ale dla części z Państwa cena bywa argumentem przeciw: „łatwiej mi wydać co tydzień mniejszą kwotę”, „Za duży jednorazowy wydatek”, „Niepewność finansowa”…
Tak, czasy są ciężkie, a ceny idą w górę, wiedzą i odczuwają to wszyscy. Także wydawcy prasy, zwłaszcza tacy, jak my, niewielcy i niezależni – którzy nie liczą na dotacje, bo swojej niezależności za żadną cenę nie oddadzą. Ale skok cen papieru, druku i dystrybucji to nie wszystko, kłopot idzie dalej i dotyczy dystrybutorów prasy, znikają punkty sprzedaży. W efekcie, żeby „Tygodnik” dotarł wszędzie tam, gdzie lubią go Państwo kupować, konieczne jest drukowanie dwa, a często nawet trzy razy większej liczby egzemplarzy, niż się sprzedaje – co jest dotkliwe nie tylko dla naszego wydawnictwa przy obecnej cenie druku i papieru, ale też szkodzi środowisku, bo to przecież marnotrawstwo.
Wiele z tych problemów by się rozwiązało, gdyby większość egzemplarzy „Tygodnika” dociarała do Państwa właśnie w prenumeracie. Wiemy jednak, że i z nią bywają kłopoty – bo niewydolna jest poczta. Piszą Państwo w ankiecie: „mam złe doświadczenie z dostawą”, „przychodzi w kratkę”, „otrzymywałbym prawdopodobnie później, niż nabywam w kiosku (środa rano), i istnieje ryzyko, że któryś egzemplarz podczas przesyłania zostałby pomięty lub pobrudzony”…
Rozumiem to – i przecież nic tak nie cieszy redaktora jak Czytelnik, który chce swój egzemplarz dostać jak najszybciej, i dla którego jest on taką wartością, że nie może być pomięty! A jednak namawiam, zwłaszcza tych z Państwa, u których poczta działa znośnie lub którzy do lektury „Tygodnika” zasiadają zwykle np. w weekend, by jednak zaprenumerowali „Tygodnik”.
Prenumerata to dla wydawcy wielka ulga, zwłaszcza w trudnych czasach. Państwo mają pewność, że otrzymają każdy numer, a my, że każdy egzemplarz trafi do Czytelników. Wśród odpowiedzi, dlaczego prenumerujecie, są też i takie: „Chcę Państwa wspierać, bardzo mi zależy na tym, żeby »TP« trwał”. „Żeby regularnie czytać oraz dać wsparcie »TP«”.
Dziękuję wszystkim kupującym „Tygodnik”, w każdy sposób: wybierającym nas na zmianę z innymi tygodnikami, odwiedzającym zaprzyjaźniony salonik prasowy, czytającym nas w internecie i tym wszystkim, którzy piszą nam, że zakup „Tygodnika” to rytuał – za to, że jesteśmy ważni w Waszym codziennym życiu. Jeśli rozważali Państwo prenumeratę, to właśnie teraz, przed nowym rokiem, jest na to najlepszy moment. Wejdźmy razem w ten nowy rok, oby był lepszy. ©℗
Ankietę wypełnić można pod adresem powszech.net/ankieta22 >>>