Kraj stanu nadzwyczajnego

Kiedyś, w czasach głębokiego komunizmu, co jakiś czas pojawiał się taki news: "Agencja TASS informuje, że władze Chińskiej Republiki Ludowej po raz sto czterdziesty dziewiąty udzieliły bardzo poważnego ostrzeżenia imperialistycznym władzom Tajwanu, że nie wykluczają interwencji zbrojnej na wyspie.... Komentując wydarzenia minionego weekendu w polskiej polityce, można powiedzieć: po raz kolejny - dwudziesty, czterdziesty? kto to zliczy? - Jarosław Kaczyński ostrzegł bardzo poważnie, że nie wyklucza nowych wyborów.

20.03.2006

Czyta się kilka minut

Od pięciu miesięcy polska polityka znajduje się w stadium psychologicznego "stanu nadzwyczajnego". To wynik nie tylko celowego działania (straszenie wyborami jako spoiwo, łączące "koalicję" popierającą Marcinkiewicza), ale też - nieunikniony - efekt dynamiki, gdy rząd pozostaje mniejszościowy i ciągle na nowo musi zdobywać poparcie. W warunkach normalnych - to znaczy, gdy gabinet ma poparcie większości parlamentarnej - jest tak: rząd robi swoje, a opozycja swoje (czyli wszystko, by rządowi podłożyć nogę). Obie strony są świadome, że takie są reguły gry i że ci, którzy dziś mają władzę, za kilka lat mogą być opozycją.

Ale skoro nie jest normalnie, a równocześnie rządzący mają poczucie misji i wolę fundamentalnych zmian (z taką wolą szły do wyborów i PiS, i PO), trudno się dziwić, że logika walki nie zanikła pięć miesięcy temu, ale stała się elementem stałym. Ma to swoją cenę. Myślenie w kategoriach wojny i fundamentalnego starcia - jako cechy porządkującej życie polityczne - z czasem skłania do wyboru "mniejszego zła", jak to nazwał kiedyś gen. Jaruzelski (w "warunkach frontowych" nie mieliśmy innego wyjścia, jak sięgnąć po Leppera i Giertycha - tak pewien polityk PiS tłumaczył ów krok). Podpowiada rozwiązania "na skróty", jak sięganie po służby specjalne (wykorzystanie ABW do sporu rządu z NBP nasuwa skojarzenie z wykorzystaniem UOP-u przez Millera w sprawie "Orlenu"). Wzmacnia poczucie "oblężonej twierdzy" i skłonność do postrzegania rzeczywistości w kategoriach manichejskich: tylko my jesteśmy dobrzy i chcemy dobrze, tylko my jesteśmy patriotami, zaś polityczny przeciwnik jest z gruntu zły i patriotą być nie może. Opozycja przestaje tu być opozycją, czyli konkurentem. Staje się wrogiem, którego należy zwalczyć.

I bodaj najgorsze: jeszcze pięć miesięcy temu taki sposób opisywania Polski - w kategoriach "dobrzy" kontra "źli", "nasi" kontra "wrogowie", "patrioci" kontra "anty-patrioci" - prezentowały środowiska sytuujące się, mimo wszystko, na marginesie, by wymienić z jednej strony Andrzeja Leppera, a z drugiej retorykę Radia Maryja. Dziś myślenie manichejskie przesuwa się do głównego nurtu polityki. Problemem jest nie tylko, że Jarosław Kaczyński przy każdej okazji używa magicznego słowa "układ", że swym przeciwnikom odmawia patriotyzmu, zaś Leszka Balcerowicza kreuje na emanację czystego zła. Problemem jest i to, że taką logikę zdaje się akceptować dwustu posłów i senatorów PiS.

Wracając do punktu wyjścia, czyli kolejnego "poważnego ostrzeżenia" przewodniczącego PiS: jeśli sądzi on, że najlepszym wyjściem jest wydanie 200 mln złotych na przedterminowe wybory, niech poda rząd do dymisji. To byłoby najuczciwsze: świadczyłoby, że propozycja jest naprawdę poważna. Bez cudzysłowu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2006