Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W mszy odprawianej 11 listopada po raz pierwszy w górnym kościele uczestniczyli m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło. Eucharystię celebrował prymas Polski abp Wojciech Polak i liczni biskupi. Uroczystość uświetniło także wieczorne prapremierowe wykonanie oratorium Michała Lorenca „Przymierze” – utworu napisanego specjalnie na tę okoliczność.
Wzniesienie świątyni uchwalił w 1791 r. Sejm Czteroletni jako wotum wdzięczności za Konstytucję 3 Maja, jednak budowę zablokowały rozbiory, II wojna światowa, a następnie komuniści. Do idei powrócił w 1989 r. prymas Józef Glemp. W 1998 r. Sejm RP w specjalnej uchwale nazwał świątynię „symbolem wdzięczności Narodu za odzyskanie wolności w 1989 r., 20 lat pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II, Jubileusz 2000 lat Chrześcijaństwa”. Kamień węgielny wmurowano w maju 2002 r.
Budowa od początku wzbudzała kontrowersje – przede wszystkim swoim rozmachem generującym duże koszty. Kopuła budowli sięga 75 metrów (to najwyższy kościół Warszawy). Na jej pokrycie zużyto 30 ton blachy miedzianej (ofiarowanej przez KGHM). Do tej pory budowa pochłonęła 160 mln zł – przyznał Piotr Gaweł, prezes zarządu Centrum Opatrzności Bożej. W tej kwocie znalazło się ok. 60 mln zł dotacji z budżetu państwa przeznaczonej na przewidziane w świątyni Muzeum Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego. Pieniądze pochodzą też ze zbiórek kościelnych i od ofiarodawców.
Sam kard. Kazimierz Nycz początkowo należał do grona biskupów krytykujących przedsięwzięcie. Niedawno przyznał, że gdy w roku 2007 został metropolitą warszawskim, pomyślał: „Śmiałeś się, byłeś sceptyczny, to proszę bardzo, bierz się do roboty i próbuj to poprowadzić tak, by coś z tego powstało”.
Świątynia Opatrzności Bożej pomyślana jest jako sanktuarium narodowe. W jej podziemiach znajduje się Panteon Wielkich Polaków, w którym pochowani są m.in. poeta ks. Jan Twardowski, kapelan Rodzin Katyńskich ks. Zdzisław Peszkowski, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz pierwszy minister spraw zagranicznych III RP Krzysztof Skubiszewski. W świątyni mieszczą się cztery kaplice: Kaplica Chrztu przypominająca o chrzcie Polski i zjeździe gnieźnieńskim; Kaplica Maryjna upamiętniająca śluby jasnogórskie króla Jana Kazimierza; Kaplica Cierpienia i Pojednania odnosząca się do Katynia i Auschwitz oraz poświęcona Solidarności Kaplica Wolności.
Trwają prace nad dziesięcioma ołtarzami, które posiadać będą przemyślane dedykacje. Ołtarz św. Stanisława poświęcony będzie patronowi społeczeństwa obywatelskiego, a ołtarz Uniwersytetu Jagiellońskiego – polskiej nauce; ołtarz Unii z Litwą będzie symbolizował ideę „państwa bez stosów”, a ołtarz Grunwaldu i Soboru w Konstancji oraz ołtarz Polska Krajem Tolerancji – ideę walki w obronie wolności i tolerancji religijnej. Powstaną także ołtarze poświęcone Konstytucji 3 Maja, zrywom narodowym, odzyskaniu niepodległości oraz powstaniu warszawskiemu. Sanktuarium nastawione jest zatem bardziej na dziękczynienie za polską państwowość niż promocję narodu. Duchowa konkurencja dla Jasnej Góry?
Nie bałbym się takiego współzawodnictwa. Na styku patriotyzmu i wiary, gdzie silna jest pokusa religijności podsycanej nacjonalizmem, różnorodność jest czymś pożądanym. Zresztą wartości Częstochowy jako miejsca historycznego nic nie podważy. Jeśli – jak lubią mówić ojcowie paulini – Jasna Góra jest „sercem” Polski, dotychczas duszpasterstwu patriotycznemu brakowało „głowy”. Gdy zostanie ono umiejętnie rozwinięte na Polach Wilanowskich, ten brak przestanie być w polskim Kościele problemem. ©