Koniec buntu rezydentów

Dlaczego zaczęli mówić językiem rządu? Dlaczego zrezygnowali ze wszystkich swoich postulatów?

12.02.2018

Czyta się kilka minut

Minister zdrowia Łukasz Szumowski i przedstawiciele PR OZZL: Łukasz Jankowski, Krzysztof Hałabuz i Jarosław Biliński,  Warszawa, 8 lutego 2018 r. / ANDRZEJ HULIMKA / REPORTER
Minister zdrowia Łukasz Szumowski i przedstawiciele PR OZZL: Łukasz Jankowski, Krzysztof Hałabuz i Jarosław Biliński, Warszawa, 8 lutego 2018 r. / ANDRZEJ HULIMKA / REPORTER

Kiedy w październiku 2017 r. rezydenci zaczynali protest, pilnowali, by na ich sztandarach znajdowało się nie hasło podwyżek, ale zwiększenia nakładów państwa na system ochrony zdrowia (do 6,8 proc. PKB w 2020 r., obecnie to 4,7 proc.). Czyli „za wolność naszą i waszą”. Bo dofinansowanie systemu, poza wzrostem płac, oznacza skrócenie kolejek, lepszą wycenę świadczeń itp. Rezydenci podkreślali, że protestują dla dobra swoich pacjentów.

Dzięki takiemu podejściu młodzi lekarze zdobyli sympatię społeczną, potwierdzaną w sondażach, w wielu miastach wychodziły na ulice popierające ich manifestacje. W plebiscycie „Słowo roku 2017” zwyciężył „rezydent”. Temat działania systemu ochrony zdrowia zajął należne mu miejsce w debacie publicznej. Akcja wypowiadania klauzul opt-out (czyli zgody na pracę więcej niż dopuszczalne prawem 48 godzin tygodniowo) spotkała się ze sporą akceptacją – głównie ze względu na przekonującą narrację rezydentów, że przemęczony lekarz jest niebezpieczny dla pacjenta. Środowisko lekarskie uznało tę akcję za środek, który wymusi na rządzie reakcję, ponieważ sparaliżuje pracę szpitali.

8 lutego media obiegło zdjęcie uwieczniające chwilę, w której przywódcy rezydentów wręczają ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu znaczek z logo swojej organizacji, Porozumienia Rezydentów OZZL. Po czterech miesiącach protestu podpisali porozumienie – nazywając je sukcesem. Udało się wywalczyć podwyżki, choć dalekie od postulowanych; a jeszcze dodatkowe kilkaset złotych będzie można dostać za podpisanie zobowiązania do odpracowania dwóch lat w Polsce. Zamiast 6,8 proc. PKB do 2020 r. będzie 6 proc. do 2024, ponieważ „przyjmujemy do wiadomości realia budżetu”, jak powiedział jeden z lekarzy.

Tylko dlaczego wobec tego rezydenci jesienią zbierali podpisy pod obywatelskim projektem (swojego autorstwa!) zwiększającym nakłady na zdrowie do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat? Czy wtedy nie należało się liczyć z realiami budżetu? I dlaczego jeszcze 22 stycznia na Twitterze PR OZZL można było przeczytać: „Najważniejsze jest dla nas szybkie zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, czyli 6,8 proc. w trzy lata”? Największe zaskoczenie wywołał apel do lekarzy, który padł z ust rezydentów, a nie ministra, by dla dobra pacjentów, jeśli czują się na siłach... „pracowali więcej”.

Dlaczego rezydenci zaczęli mówić językiem rządu? Kluczowa wydaje się zmiana ministra. Konstanty Radziwiłł traktował młodych lekarzy wyniośle. Łukasz Szumowski podszedł do nich z szacunkiem, chwalił ich zdolności negocjacyjne. I najwyraźniej zdobył ich zaufanie na tyle, że zrezygnowali ze wszystkich swoich postulatów. Po tym porozumieniu lekarzom trudno będzie zdobyć poparcie społeczne: walczyli o dobro wspólne, wywalczyli podwyżki dla siebie. Po raz kolejny okazało się, że dobrem pacjenta można podpierać zupełnie przeciwstawne postulaty. A hasło rezydentów „jeden lekarz – jeden etat” pobrzmiewa teraz trochę jak sławetne „nie oddamy nawet guzika”. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2018