Reklama

Ładowanie...

Konflikt w Donbasie: dużo znaków zapytania

Konflikt w Donbasie: dużo znaków zapytania

07.10.2019
Czyta się kilka minut
Wołodymyr Zełenski próbuje spełnić jedną z głównych obietnic wyborczych i doprowadzić do uregulowania konfliktu w Donbasie.
E

Efektem trwających od trzech miesięcy intensywnych rozmów międzynarodowych jest zgoda Kijowa na „formułę Steinmeiera”: chodzi o plan pokojowy, zaproponowany w 2016 r. przez szefa niemieckiego MSZ, a dziś prezydenta Niemiec. Przewiduje on, że tereny Donbasu, niekontrolowane dziś przez Kijów, dostaną specjalny status w ramach Ukrainy. Jednak wszedłby on w życie dopiero po przeprowadzeniu tam wyborów samorządowych i uznaniu ich przez OBWE za „ogólnie” spełniające kryteria. Jak widać, to tylko punkty ramowe i diabeł tkwi w szczegółach. Nie wiadomo na przykład, co z kampanią wyborczą, dostępem mediów i kontrolowanymi przez Rosję zbrojnymi formacjami. Kijów uważa, że muszą zniknąć, ale „formuła” o tym nie wspomina. Pytań jest więc tu więcej niż odpowiedzi.

Zełenski uważa, że bez uregulowania konfliktu nie może być szybkiego rozwoju kraju, a jego popularność daje mu możliwość działania. Ukrainę do porozumienia z Rosją popycha też Zachód, pragnący poprawy relacji z Kremlem. Wyraźnie brzmi to w retoryce prezydenta Macrona, który w „formacie normandzkim” (liderzy Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji) chce przejąć palmę pierwszeństwa od Berlina. Kreml liczy, że wykorzysta sytuację i proces pokojowy odbędzie się na jego warunkach. Sprowadzają się one do tego, że „zwracając” Donbas Ukrainie, de facto utrzyma nad nim kontrolę. Można oczekiwać, że planowany szczyt „formatu” w Paryżu rzuci więcej światła na rachuby każdej ze stron.

Niezwykle ważne jest, by wokół procesu pokojowego panował konsens społeczny na Ukrainie. Z tym jest problem: w niedzielę na kijowskim Majdanie i w wielu miastach odbyły się protesty „przeciw zdradzie”. Ugoda, której wielu obywateli nie zaakceptuje, może mocno zdestabilizować sytua­cję w kraju. Dlatego warto pamiętać, że podpisanie czegokolwiek jeszcze niczego nie gwarantuje. ©

Autor artykułu

Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia w Warszawie. Specjalizuje się głównie w problematyce politycznej i gospodarczej państw Europy Wschodniej oraz ich politykach...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]