Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
O tym, że Polska jest „koniem trojańskim” Stanów Zjednoczonych w Europie czytałem w prasie francuskiej dwa i trzy lata temu, teraz takie sformułowanie pojawiło się w „Die Zeit” z okazji ogłoszenia w Warszawie wyników przetargu na samolot bojowy. Jak najdalszy od mieszania się w politykę i jeszcze dalszy od mieszania się w wielkie interesy gospodarcze, pragnąłbym przypomnieć, że koń trojański (...equo ne credite!), wielki drewniany koń z ukrytymi wewnątrz żołnierzami, posłużył Grekom dozniszczenia Troi i wybicia większości jej mieszkańców. Zastanawiam się, jak wyglądałyby dziś Niemcy i Francja, gdyby w 1944 roku nie doszło do krucjaty w Europie, gdyby nie powstał plan Marshalla, gdyby nie została utworzona - przy decydującym wsparciu USA - Wspólnota Węgla i Stali i dochodzę do wniosku, że lepiej czytać „Eneidę” niż głupstwa wypisywane przez dziennikarzy. Sumując w śpiewnym języku słowiańskim: Dołgi pomnit nie tot, kto bieriot...!