Reklama

Ładowanie...

Kolego, podziel się dostępem – czyli rząd obcina uczelniom środki na pisma naukowe

Kolego, podziel się dostępem – czyli rząd obcina uczelniom środki na pisma naukowe

30.01.2023
Czyta się kilka minut
Można by tę decyzję postrzegać jako kolejny etap rujnowania polskiej nauki. Trzeba jednak pamiętać, że największe wydawnictwa naukowe zarabiają miliardy na sprzedaży dostępu do badań finansowanych ze środków publicznych.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek / JACEK DOMINSKI/REPORTER
N

Nawet 200 mln zł Ministerstwo Edukacji i Nauki przeznacza co roku na wykupienie dostępu do 20 tys. specjalistycznych czasopism, ponad 100 tys. książek i naukowych baz danych dla pracowników polskich uczelni. Bez tego nie da się uprawiać nauki ani prowadzić dydaktyki na poziomie akademickim. Nic więc dziwnego, że komunikaty kolejnych uczelni o tym, iż MEN ogranicza im finansowanie, wywołują oburzenie.

Ministerstwo nie odpowiedziało mi na pytanie, jaka kwota zostanie przeznaczona na licencje w tym roku, ale z informacji podawanych przez szkoły wyższe wynika, że zagrożony jest dostęp m.in. do „Science” i „Nature”. Niektóre uczelnie będą negocjować zakupy tych licencji same i dołożą brakujące środki. Biedniejsze pewnie się poddadzą, a ich pracownicy będą musieli częściej korzystać z pirackiego serwisu Sci-Hub (zgromadził większość artykułów naukowych wydanych do 2021 r.) albo prosić znajomych o podzielenie się dostępem. 


PRZECZYTAJ TAKŻE:
DZIECI I LAPTOPY. DLACZEGO RZĄD KUPUJE UCZNIOM KOMPUTERY >>>>


Można by tę decyzję ministra Czarnka postrzegać jako kolejny etap rujnowania polskiej nauki. Trzeba jednak pamiętać, że największe wydawnictwa naukowe – jak Elsevier czy Springer – to prywatne firmy zarabiające miliardy euro na sprzedaży dostępu do badań naukowych finansowanych ze środków publicznych. Wydawcy żerują też na darmowej pracy naukowców recenzujących publikacje. To tak, jakby państwa płaciły Netfliksowi za konta dla obywateli, ale wszystkie materiały z jego biblioteki wyprodukowały i przekazały mu publiczne telewizje. Mam nadzieję, że ten system w końcu runie, a czasopisma i bazy danych przejęte zostaną przez międzynarodowe organizacje non-profit. Z drugiej strony, nie o etykę w decyzji ministerstwa chodzi. Gdyby wydawcą „Nature” lub „­Science” był ktoś związany z partią rządzącą, miliony złotych na licencje zapewne by się znala-zły.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
PERSPEKTYWY 2023 I PRZEWLEKŁA EDUKACYJNA RANKINGOZA >>>>


 


https://www.tygodnikpowszechny.pl/polska-szkola-6502

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Filozof i kognitywista z Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych oraz redaktor działu Nauka „Tygodnika”, zainteresowany dwiema najbardziej niezwykłymi cechami ludzkiej natury: językiem...
Ukazał się pierwotnie pod tytułem: „Kolego, podziel się dostępem”.

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]