Dzieci i laptopy. Dlaczego rząd kupuje uczniom komputery

W polskiej szkole fetyszyzuje się gadżety, naiwnie wierząc, że wystarczy zastąpić tablicę i kredę ekranem z prezentacją multimedialną, żeby z ulgą ogłosić nową erę w nauczaniu.

25.01.2023

Czyta się kilka minut

EAST NEWS

Od września wszyscy uczniowie IV klasy otrzymają nieodpłatnie laptopy, które będą służyły im w dalszej edukacji – przekazał we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Uczniów będzie 370 tysięcy, co przy orientacyjnej cenie detalicznej ok. 2 tys. zł za komputer do podobnych zastosowań, daje w sumie 740 mln zł, choć przy zakupie hurtowym z pewnością uda się wynegocjować jeszcze sowity rabat. W roku wyborczym to jak na razie skąpa obietnica ekipy PiS, handlującej na co dzień z elektoratem przy użyciu budżetów większych o rząd wielkości. Tym razem komentarz do planów obozu władzy obejdzie się jednak bez złośliwości. Tego pomysłu nie trzeba nawet atakować. Nie kopie się przecież leżącego.

„To jest jeden z elementów transformacji cyfrowej” – mówił Mateusz Morawiecki. Podkreślał też, że ze swoim środowiskiem politycznym dąży do „ukształtowania Polski równych szans”, w przeciwieństwie do liberalnych elit poprzedniej ekipy, które uważały, że „każdy człowiek powinien radzić sobie sam”. Premier niestety nie wyjaśnił, dlaczego „Polska równych szans” ograniczy się do dzieci z tylko jednego rocznika, reszta zaś będzie musiała właśnie „radzić sobie sama”.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
PERSPEKTYWY 2023 I PRZEWLEKŁA EDUKACYJNA RANKINGOZA >>>>


Dlaczego komputery trafią do czwartoklasistów, a nie np. do rocznika niżej lub wyżej? Czy w kolejnych latach inne również dostąpią cyfrowej inicjacji za pieniądze z budżetu? I co z uczniami, którzy w roku szkolnym 2024/25 będą powtarzać klasę piątą, a potem dołączą do koleżanek i kolegów objętych w roku wyborczym tym aktem szczodrobliwości, który w sieci już nazwano programem „Laptop+”?

To oczywiście ważne pytania, ale w gruncie rzeczy pytać należy raczej o to, co naprawdę mówią rządzący, kiedy zapowiadają transformację cyfrową polskiej szkoły. Jeśli plan sprowadza się wyłącznie do rozdania tysięcy komputerów, to znaczy, że mowa wciąż o czymś, co mój znamienity redakcyjny kolega Przemek Wilczyński, specjalista od edukacji, nazywa tabletozą. W polskiej szkole od lat fetyszyzuje się gadżety elektroniczne, naiwnie wierząc, że wystarczy zastąpić tablicę i kredę ekranem z prezentacją multimedialną, żeby z ulgą ogłosić nową erę w nauczaniu.

Istnieje spore ryzyko, że taki właśnie los spotka ministerialne laptopy. Posłużą głównie do odrabiania lekcji i pisania wypracowań. Może czasem uczniowie obejrzą na nich jakiś film.

Z darmowymi komputerami czy bez nich, uczniowie będą nadal chodzić do tej samej szkoły, która nie rozmawia z uczniami, bo przyzwyczaiła się do nich przemawiać. Kiedy w pandemii klasy przeszły na zdalne nauczanie, niewielu pedagogów dostrzegło w tej przykrej okoliczności sposobność do zmiany modelu pracy z uczniami, choćby przejścia na system realizowanych wspólnie projektów. Nawiasem mówiąc, rząd mógł się wtedy przekonać, jakie skutki w praktyce niesie za sobą technologiczne wykluczenie. Z dnia na dzień szkoły straciły z pola widzenia około sześciu tysięcy uczniów – w ich domu nie było urządzenia, na którym dziecko mogłoby uczestniczyć w lekcjach online. Rzut oka na tamte statystyki podpowiedziałby urzędnikom ministra Czarnka, że tych kilkaset tysięcy komputerów trzeba jednak rozdysponować inaczej niż w jednym roczniku. Ale w roku wyborczym polityka nie może przecież polegać na rozwiązywaniu prawdziwych problemów.

Nie bądźmy dziećmi.

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej