Ładowanie...
Klimat: pierwsza nadzieja
Klimat: pierwsza nadzieja
Nowe, pilne problemy – bliska wojna i największy od lat kryzys cen energii – przykryły w Europie ten, który siedem lat temu w Paryżu państwa świata uznały za strategiczny: walkę z wywołaną przez człowieka zmianą klimatu. Na kilka dni przed szczytem COP27 w egipskim Szarm el-Szejk mamy więc dwie wiadomości. Zaczniemy od dobrej.
Ogłoszony właśnie raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej, instytucji afiliowanej przy OECD, przewiduje, że wojna ukraińsko-rosyjska przyspieszy przejście na odnawialne źródła energii (OZE). Intuicja podpowiadałaby coś innego, gdyż surowcowy szantaż Rosji sprawił, że niektóre państwa zachodnie, z Niemcami na czele, spowolniły np. proces rezygnacji z energetyki węglowej (emisja dwutlenku węgla ma w efekcie wzrosnąć w tym roku o 1 proc). To jednak, według OECD, zmiana tymczasowa, która nie wpłynie na globalny trend: lada rok, pierwszy raz od początku rewolucji przemysłowej, globalne zapotrzebowanie na paliwa kopalne zacznie spadać. Są też sektory gospodarki, w których transformacja w kierunku OZE wyszła poza etap deklaracji i zobowiązań. Przykładem transport – ponad połowa nowych autobusów sprzedanych na świecie w 2021 r. miała napęd elektryczny (w przypadku samochodów osobowych wskaźnik ten wynosi 9 proc., ale i tu tempo sprzedaży „elektryków” podwoiło się w ciągu roku).
Nadzieję na zmianę na lepsze przynosi też spadek cen energii odnawialnej (słoneczna od 2010 r. potaniała o 85 proc., wiatrowa o 55 proc.) oraz ambitniejsze strategie polityki klimatycznej deklarowane przez kluczowe państwa. Chiny i Indie zwiększyły swoje cele w zakresie energii odnawialnej i jądrowej. Stany Zjednoczone wróciły do porozumień paryskich; latem Kongres zatwierdził 370 mld dolarów – niemal 10 razy więcej niż warta jest dotychczasowa pomoc wojskowa USA dla Ukrainy – na wsparcie i rozwój turbin wiatrowych, paneli słonecznych, paliwa wodorowego czy pojazdów elektrycznych.
A teraz zła wiadomość. Ciągle jesteśmy bardzo daleko od wypełnienia zobowiązań z Paryża, czyli zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie wzrostu o 1,5 stopnia Celsjusza. Według dokumentu opublikowanego w minionym tygodniu przez Program Środowiskowy ONZ (UNEP) nie ma żadnej „wiarygodnej drogi” do osiągnięcia tego celu, a podjęte od ubiegłorocznego szczytu w Glasgow działania na rzecz zmniejszenia emisji dwutlenku węgla są – to też cytat – „żałośnie nieadekwatne”. O dyskusje nad zmianą klimatu „w szkolnych klasach, salach posiedzeń zarządów, lokalach wyborczych i podczas obiadów z rodziną” zaapelowała Inger Andersen, szefowa UNEP.
Przed konferencją w Egipcie eksperci wytykają też rządom państw uprzemysłowionych, że nie dostrzegają skali wpływu zmian klimatu i związanych z nimi ekstremalnych zjawisk pogodowych. Po sześciu wyjątkowo gwałtownych jak na ten region frontach burzowych, które przeszły w tym roku nad Wielką Brytanią, specjalna komisja parlamentu ostrzegła, że same tylko osunięcia gruntu i lokalne powodzie mogą w przyszłości zakłócać 8 proc. przewozów pasażerskich i towarowych w tym kraju. Nawet ekstremalna pogoda odgrywa jednak w dyskusji o klimacie rolę „motywującą” – już 84 proc. pytanych o to w sondażu Brytyjczyków jest zaniepokojonych skutkami globalnego ocieplenia.
Jest więc i nowa nadzieja, i – wciąż – ostatni moment na działanie. Po to, aby okładka ostatniego raportu ONZ – przedstawiająca wypełniony zanieczyszczeniami pokój, zamykające się okno do „zielonego świata” i prowadzącą do niego drabinę, wciąż stojącą, lecz z połamanymi szczeblami – się nie ziściła.
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]