Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przewidywany do 2015 r., miał stanowić największą reformę socjalną w Polsce powojennej: przeciwdziałać konsekwencjom stresu wywołanego brakiem bezpieczeństwa ekonomicznego, socjalnego i zdrowotnego.
Spójrzmy na szczegóły. NPOZP zakłada swobodny dostęp chorującego do zintegrowanej opieki zdrowotnej; ma wspomóc badania naukowe i tworzenie systemów informacji koniecznych do zapobiegania zaburzeniom psychicznym. W jego realizację włączyły się resorty sprawiedliwości, obrony narodowej, zdrowia, a także NFZ i samorządy wszystkich szczebli. Z opublikowanego niedawno raportu ministerstwa zdrowia na temat realizacji programu wynika jednak, że został zrealizowany mniej więcej w 10 procentach. Udało się przygotować broszury na temat priorytetów ochrony zdrowia psychicznego i bezpłatnie rozdać je samorządom. Tyle sukcesów.
Reszta to lista klęsk: większość województw i powiatów nie przeznaczyła na program żadnych środków. Do zadania niechętnie podeszły także miasta. Według autorów raportu, chodzi nie tylko o brak pieniędzy, ale też zrozumienia dla problemu. Świadczy o tym wypowiedź jednego z kierowników gminnych ośrodków pomocy społecznej, który brak opracowanego programu promocji zdrowia psychicznego uzasadniał tym, że – jego zdaniem – wszystkie osoby chore psychicznie są zamknięte w ośrodkach. Sama retoryka raportu wykazuje ignorancję: w niedopuszczalny sposób mylona jest w nim choroba psychiczna z upośledzeniem umysłowym.
Ci, którzy z zapałem podeszli do ratowania zdrowia psychicznego Polaków, zostali ukróceni przez urzędy. W Warszawie magistrat zrobił mapę potrzeb, przeznaczył specjalne środki na przygotowanie centrów, czyli miejsc, gdzie miały się znajdować poradnie, oddział dzienny oraz zespół środowiskowy, docierający do pacjentów. Znalazł również budynki i namówił do współpracy lekarzy. Co z tego, skoro centra nie otrzymały kontraktów od NFZ. O czym to świadczy? O kondycji państwa i jego stosunku do ustanawianego przez siebie prawa. Jest ustawa, są rozporządzenia, ale poza tym niewiele się dzieje.
Zaniechanie i beztroska władz odzwierciedla zresztą myślenie większości społeczeństwa na temat chorych psychicznie – regularnie stygmatyzowanych, pozbawionych szansy na zdrowienie i wykluczanych z dostępu do „normalności”, także przez decydentów delegowanych do pomagania. Tymczasem jest to przecież nasza wspólna sprawa: zdrowi powinni czuć się odpowiedzialni za poprawę sytuacji tych, którzy są słabsi. Dysfunkcje psychiczne są doświadczeniem coraz częstszym, dziś może się ich spodziewać co czwarty z nas. Do końca realizacji NPOZP pozostały niespełna trzy lata, programu nie da się już zrealizować w całości. Ale przełożenie na praktykę przynajmniej kilku założeń jest nadal realne. O ile chorującego zaczniemy w końcu traktować jako istotę pełnowartościową.
Więcej o zdrowiu psychicznym czytaj na stronie: powszech.net/zdrowiepsychiczne