Jestem, żyję, dziękuję

19.10.2020

Czyta się kilka minut

 / ARCHIWUM PRYWATNE
/ ARCHIWUM PRYWATNE

PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI: Zacznijmy od wiosny 2018 r.

MAREK BISKUP, PACJENT PO PRZESZCZEPIE: Wcześniej byłem aktywny. Przed laty założyłem z kolegami firmę badającą rynek. Poza pracą były maratony, treningi, wspinaczki. Pewnego dnia zauważyłem, że nie jestem w stanie przejść od truchtu do biegu. Diagnoza: idiopatyczne włóknienie płuc. Zdecydowałem się na dodatkowe badanie: kriobiopsję, czyli pobranie wycinka. Podczas zabiegu doszło do zalania płuc krwią. Były tak zniszczone, że lekarze rozłożyli ręce.

Jedyna szansa – przeszczep.

Ryzykowny, bo byłem pod ECMO, czyli ciągłym pozaustrojowym natlenianiem krwi. Ryzyko wzięli na siebie specjaliści z Oddziału Transplantacji Płuc Śląskiego Centrum Chorób Serca. Udało się, ratunek przyszedł w ostatniej chwili.

Co Pan wie o dawcy?

Byłem w stanie wegetatywnym, więc lekarze nie mogli obliczyć objętości klatki piersiowej. ­Ryzykowali: facetowi o wzroście 178 cm wszczepili organ osoby, która miała 170 cm. Powiedzieli później: „Płuca weszły na styk”.

Ze swoją firmą – Kantar Polska – zrobił Pan projekt badawczy, a teraz, z okazji Światowego Dnia Donacji i Transplantacji (26 października), kampanię społeczną.

Badania pokazały, że to nie opór rodzin, tylko system stanowi większą barierę dla przeszczepów. Co nie znaczy, że oporu nie ma. Namówiłem ­Tomasza Kota, aktora kojarzonego z roli prof. ­Religi, do przeczytania komunikatu, który będzie nadany przez największe rozgłośnie 31 X i 1 XI. Ludzie wtedy podróżują, są refleksyjni. Może przy okazji dojdzie do rozmów i deklaracji, na jakich nam zależy. Bo choć w Polsce do przeszczepu wystarczy brak sprzeciwu wyrażonego za życia, to zwykle, jeżeli rodzina zgłosi wyraźne weto wynikające często z nieznajomości woli bliskiego, nawet przy braku zarejestrowanego sprzeciwu zmarłego nie pobiera się narządów.

Jaki jest Pana komunikat dla rodziny dawcy?

W Polsce oficjalnie nie komunikuje się ich z osobą, która dostała narząd. Zrobiłem, co mogłem. Wysłałem list do tzw. koordynatora donacyjnego z komunikatem: „Jestem, żyję, dziękuję”. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 43/2020