Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 415960|lewo|1---O czasach PRL biskupi napisali w odrębnym dokumencie: "Dramatyczne doświadczenia polskich dziejów świadczą, że w systemie łamiącym sumienia zawiedli zaufanie także niektórzy ludzie Kościoła. Ubolewamy nad tym i przepraszamy szczególnie tych, którzy z ich powodu doświadczyli przykrości i krzywd. Równocześnie jednak podkreślamy, że chrześcijańska postawa wobec człowieka czyniącego zło wyraża się w miłosierdziu i przebaczeniu wobec tych, którzy wyrażają skruchę i pragną podjąć zadośćuczynienie. Biskupi mają świadomość troski o zbawienie wszystkich, także i tych, którzy prześladowali Kościół".
Podczas spotkania z dziennikarzami abp Stanisław Dziwisz podkreślił raz jeszcze, że Kościół traktuje sprawę niezwykle poważnie, z wielką odpowiedzialnością za prawdę, i za ludzką godność. Dlatego biskupi sprzeciwili się "instrumentalnemu traktowaniu człowieka przez tworzenie klimatu sensacji i pomówień, utracie elementarnych proporcji w formułowaniu ocen przy określaniu odpowiedzialności moralnej, łatwym uogólnieniom pozbawionym obiektywnych uzasadnień". Wskazali również na nierównowagę w rozliczeniach z przeszłością: oskarżenia uderzają w wielu szykanowanych, podczas gdy "pomija się problem odpowiedzialności tych, którzy budowali nieludzki system przemocy i kłamstwa oraz temu systemowi służyli".
Episkopat wezwał media i polityków, by nie kreowali uproszczonego "obrazu polskich dziejów" i nie niszczyli "prawdy o tych, którzy potrafili okazywać swą niezłomność, za cenę cierpienia, a czasem nawet życia". Jako przykłady wymieniono księży: błogosławionego Władysława Findysza i Jerzego Popiełuszkę.
Biskupi uznali, że nie trzeba stworzyć centralnej komisji, która zanalizowałaby problem uwikłania księży we współpracę ze służbami bezpieczeństwa. Powołanie komisji w diecezjach pozostawiono w gestii ordynariuszy. Takie komisje działają na razie w Tarnowie, Lublinie, Wrocławiu, Włocławku i Krakowie. Dołączy do nich komisja powołana przez biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego, Kazimierza Nycza. Z kolei wiceprzewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki z Poznania nie powoła gremium, bo - jak wyjaśnia - chce uniknąć zarzutów o stronniczość w badaniu przeszłości Kościoła.
W związku ze zbliżającą się rocznicą śmierci Jana Pawła II biskupi wezwali wiernych do udziału w planowanych uroczystościach. Episkopat przyjął również list do kapłanów, a w ogłoszonym po obradach komunikacie biskupi przypomnieli zasadę św. Augustyna: "W sprawach koniecznych - jedność, w wątpliwych - wolność, a we wszystkim - miłość!".
Biskupi odnieśli się również do aktualnych wydarzeń politycznych. Jak czytamy w komunikacie, "z prawdziwą troską wypowiadali się na temat klimatu życia publicznego w naszej Ojczyźnie". Zaznaczyli, że politykę należy rozumieć jako "roztropną troskę o dobro wspólne w jego wymiarze doczesnym". Ta troska powinna skłaniać partie do współpracy: "Nie ma bowiem takiej sytuacji, w której przy zdecydowanej woli ludzi polityki, pragnących dobra Narodu i państwa, nie byłoby możliwe wypracowanie i realizacja wspólnego programu dla Polski".
Na zakończenie obrad pojawiła się również sprawa Radia Maryja. - To była ostra, ale rozsądna dyskusja - powiedział "Tygodnikowi" bp Tadeusz Pieronek. - Budzi się świadomość problemu.
Na wypracowanie wniosków zabrakło jednak czasu. "Dokumenty będą analizowane, cały czas pracuje specjalna komisja" - zapowiedział na łamach "Gazety" abp Sławoj Leszek Głódź, przewodniczący Zespołu Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja.