Trzecie "wobec" – najtrudniejsze

Dobrze, że Episkopat napiętnował, jako sprzeczne z chrześcijaństwem, postawy i zjawiska towarzyszące ujawnianiu materiałów IPN. Dobrze, że Księża Biskupi publicznie powiedzieli, że "zawiedli zaufanie także niektórzy ludzie Kościoła. Niestety, w oświadczeniu milczeniem pominięto kwestię najtrudniejszą.

13.03.2006

Czyta się kilka minut

(fot. www.episkopat.pl) /
(fot. www.episkopat.pl) /

Dobrze, że Episkopat napiętnował, jako sprzeczne z chrześcijaństwem, postawy i zjawiska towarzyszące ujawnianiu materiałów IPN: atmosferę podejrzeń i pomówień, wyrokowanie bez obiektywnych uzasadnień, utratę proporcji przy określaniu odpowiedzialności "osób szykanowanych przez komunistyczne władze" i "tych, którzy budowali nieludzki system przemocy i kłamstwa oraz temu systemowi służyli". Dobrze, że Księża Biskupi publicznie powiedzieli, że "zawiedli zaufanie także niektórzy ludzie Kościoła". Dobrze, że wyrazili z tego powodu ubolewanie i przeprosili "szczególnie tych, którzy z ich [tych, co zawiedli zaufanie - AB] powodu doświadczyli przykrości i krzywd".

Niestety, w oświadczeniu milczeniem pominięto kwestię najtrudniejszą: "Podkreślamy - piszą Księżą Biskupi - że chrześcijańska postawa wobec człowieka czyniącego zło wyraża się w miłosierdziu i przebaczeniu wobec tych, którzy wyrażają skruchę i pragną podjąć zadośćuczynienie". Dwukrotnie użyty w zdaniu spójnik "wobec" prowokuje dopisanie trzeciego i postawienie pytania: Jaka ma być chrześcijańska postawa wobec tych ludzi Kościoła (i nie tylko), którzy czynili zło, ale nie wyrażają skruchy ani nie pragną podjąć zadośćuczynienia? Jaka wobec tych, którzy - by użyć słów Oświadczenia - "systemowi przemocy i kłamstwa służyli" z łatwą do odczytania w ich donosach gorliwością? Jak mam postąpić, mając w ręku donosy pisane na mnie przez "człowieka Kościoła", który nie wyraża skruchy i - wbrew ewidentnym dowodom - wypiera się swojej współpracy z systemem? Czy mam go osłaniać płaszczem miłosierdzia? Czy przełożeni mają go rozgrzeszyć, choć nie wyznał win, nie wyraził żalu za grzechy ani nie zamierza naprawiać wyrządzonego zła? Czy go rozgrzeszą, by mógł spokojnie pracować w winnicy Pańskiej, a po śmierci swoje problemy załatwił, bez stwarzania nam kłopotów, bezpośrednio z Panem Bogiem?

Odpowiedź na to najtrudniejsze pytanie, być może, przyniesie list Episkopatu do polskich kapłanów (forma komunikacji wyjątkowa!). List został już przyjęty przez Konferencję Episkopatu i powinien lada dzień dotrzeć do adresatów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2006