Infolinia czarnych wspomnień

Naznaczeni utratą najbliższych i pogrobowcy Zagłady mają prawo do wszystkich szans odzyskania swojej historii, w tym historii prześladowań, zdrady i morderstw. Czy trzeba i wypada - jak Instytut Szymona Wiesenthala - oferować pieniądze (10 tys. euro) za świadectwo, które może pozwolić wykryć morderców polskich Żydów?.

27.06.2004

Czyta się kilka minut

Wypada - bo w takiej sprawie wypada czynić wszystko. Pieniądze za pomoc w wykryciu sprawców to przecież reguła w ściganiu i innych zbrodni, choć od płatnych informatorów bardziej cenimy bezinteresownych sojuszników sprawiedliwości.

Nie przekonuje argument, że ta akcja Instytutu Wiesenthala przyniesie Polsce szkodę. Przecież Polsce nie zaszkodziła dyskusja i działania związane choćby z odpowiedzialnością za mord w Jedwabnem. Przeciwnie: pomogła nam odnaleźć prawdę o tym, do czego bywa zdolny człowiek. Życzę więc powodzenia tej akcji - a najbardziej tego, by zgłosili się świadkowie, którzy pieniędzy nie przyjmą. To byłoby prawdziwe zwycięstwo: gdyby się okazało, że odezwą się rzetelnie pamiętający fakty, którzy uczciwie chcą dziś pomóc Żydom mającym prawo do prawdy i do tego, by winni ich krzywd zostali napiętnowani.

W wersji komunikatu Instytutu Wiesenthala, która do mnie dotarła, bolesne i niesprawiedliwe wydało mi się jednak stwierdzenie, że gdyby nie pieniądze, nikt by się w Polsce tą sprawą nie zainteresował. Takich przypuszczeń nie powinno się wyrażać, nawet jeśli się komuś nasuwają. Atmosfera, jaka przez to powstaje, może tylko akcję utrudnić.

Największą przeszkodą jest rzecz obiektywna: czas (a w nim śmierć, choroby, steranie życiem) oraz wciąż panujący strach. Może już nie zawsze uzasadniony, ale realny. Sprawcy zbrodni dokonanych na Żydach (jeśli jeszcze żyją), a także ich potomkowie mogą się bronić i mścić na świadkach. W przeszłości los tych świadków, którzy spełnili swój obowiązek, był ciężki. Teraz też nie da się im zapewnić dyskrecji ani skutecznej ochrony. Trudno też zdecydować się na przeprowadzkę w inne strony. Nikt nie zdoła za coś takiego zapłacić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2004