Gustav Mahler

Świętujący w tym miesiącu 80. urodziny francuski kompozytor i dyrygent Pierre Boulez, jeden z najważniejszych twórców współczesności, szczególnie ukochał Mahlera. Dowodem jest właśnie ta płyta z pieśniami. Płyta zachwycająca, której układ (proces) jest esencją Heideggerowskiego bycia ku śmierci, ciągle jednak przełamywanym, rozświetlanym.

13.03.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Boulez przykłada uwagę do każdego szczegółu; pojedynczy dźwięk jawi się jako najważniejszy, wybrzmiewa i świeci - światłem własnym i otoczenia. Nic nie zostaje pominięte, nie przechodzi bez echa, odpowiednio wyselekcjonowane i uszczegółowione. Na dodatek dzieje się to na takim poziomie stopliwości i intensywności, że strach pomyśleć, co stanie się, kiedy Boulez jeszcze raz zabierze się za “V Symfonię", albo “Szóstą" (w jubileuszowej edycji jest już “Trzecia" z Anne Sofie von Otter)...

Płytę otwierają “Lieder eines fahrenden Gesellen" (1883-85) do tekstu kompozytora, w których bohater przechodzi przez wszystkie chyba odcienie smutku, cierpienia i przygnębienia. Przecież jego ukochana wychodzi za innego; przecież już nic nie jest w stanie zakwitnąć; przecież ma wbity głęboko w pierś nóż; przecież jego przeznaczeniem jest miłość i udręka... Bas-baryton Thomas Quasthoff pod ręką Bouleza nadzwyczajnie stopniuje napięcia. Jest przygnębiony (pierwsza pieśń), zasmucony (czwarta), przerażony (trzecia); w tym wykonaniu zresztą “Ich hab ein glühend Messer" to huragan w stanie czystym.

Następne są “5 Rückert-Lieder" (1901-1904). Te pieśni na szczęście już in potentia nie mają tej siły uderzeniowej co poprzednie. Boulez bezwzględnie to wykorzystuje; uwypukla kolory, posmaki, uspokaja wzburzone poprzednimi opisami serca, umysły i uszy. Ale to, co się wydarza na przecięciu czwartej i piątej pieśni (“Ich bin der Welt abhanden gekommen" / “Um Mitternacht"), jest nie do opisania. Dzieje się niepozornie, niby od niechcenia, przy fantastycznie prowadzonym akompaniamencie wiedeńskich filharmoników i krystalicznie czystym sopranie Violety Urmany.

Płytę kończą powstałe w tym samym czasie “Kindertotenlieder" (także do słów Rückerta), ze zjawiskową Anne Sofie von Otter (mezzosopran). Kiedy utwór otwiera przed nami niepojęte wcześniej perspektywy, możemy mówić o genialnej interpretacji. To niewiarygodne, ile odcieni i tonów von Otter i Boulez wycisnęli z tej partytury, jakby jeszcze nie znanych, nie uświadomionych...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2005