Górecki: pytania nie umierają

Komentatorzy przez lata z niechęcią przyjmowali utwory Góreckiego, czego kulminacją była III Symfonia. A jednak to ona odniosła globalny sukces.

26.05.2014

Czyta się kilka minut

Henryk Mikołaj Górecki był jednym z nielicznych twórców, na których utwory się czekało. Nawet jeśli znajomość stylu kompozytora pozwalała spodziewać się określonego brzmienia, nawet jeśli nie liczyło się na niespodzianki.

W ostatnich tygodniach mogliśmy usłyszeć dwie kolejne kompozycje odnalezione wśród rękopisów po śmierci Góreckiego. Dwa utwory, duże i oczekiwane. Które znowu nie zaskoczyły. A jednak są istotne.

Mniejszy to „Kyrie”, pierwsza część mszy, z którą zamierzał się zmierzyć kompozytor w związku z życzeniem Jana Pawła II – a także w związku z przekonaniem, że ostatnie stulecie nie zostawiło żadnej znaczącej kompozycji mszalnej. „Mniejszy” dla monumentalnego Góreckiego oznacza blisko 20-minutowy utwór. „Większy” to IV Symfonia, dzieło stworzone na zamówienie London Philharmonic Orchestra, Los Angeles Philharmonic i cyklu koncertowego Zaterdag Matinee z Holandii. Miała być wykonana już w 2010 r., na przeszkodzie stanęła śmierć kompozytora. Została odnaleziona w brudnopisie, w postaci wyciągu fortepianowego ze wskazówkami instrumentacyjnymi, co pozwoliło synowi autora, Mikołajowi Góreckiemu wykończyć utwór. Podobnie odnalezione zostało „Kyrie”, a czekają nas jeszcze inne utwory, w tym dwa orkiestrowe, „Postludia tristanowskie” i chorał – tak jest! – z Wagnera, gdyż Górecki był nim w ostatnich latach zafascynowany.

Jako się rzekło, dwa nowe utwory nie zaskoczyły. Monumentalizm i dysonansowy charakter zbliżają je do wcześniejszych dzieł, jak II Symfonia albo nawet „Muzyczka IV” (w ustępach spokojnych). Wracamy do tego samego ciemnego instrumentarium, z bębnami i dzwonami odmierzającymi marszrutę muzyki, w Symfonii także do wielkiego zestawu blachy, a w lirycznych częściach do intymnego, kameralnego dialogu między wybranymi paroma instrumentami. Świat znany – i łatwo zarzucać kompozytorowi, że nie dał „niczego nowego”. Ale czy ma sens zarzucanie komuś, że jest sobą? Z drugiej strony należy się spodziewać, że IV Symfonia przejdzie przez sale koncertowe i znajdzie grono miłośników – to muzyka prosta w odbiorze, robiąca wrażenie bezkompromisowym monumentalizmem i nasyceniem.

Ciekawie wypada „Kyrie”, w którym kontrasty są bardziej nagłe, dramaturgia prowadzi do momentu chorałowej kulminacji (fragment śpiewany a cappella), wreszcie w jakimś stopniu zaskakuje nas końcowe rozjaśnienie mrocznego brzmienia, wnosząc element światłości iście eschatologicznej.

Oba utwory mieszczą się w granicach świata kompozytora z tatrzańskiego Zębu nie tylko z powodu zewnętrznego kształtu. Jest i głębszy poziom wspólnoty. Górecki pisał muzykę emocjonalną. Zawsze uderza mnie to uporczywe dążenie do budowania w muzyce emocji, dla którego obrana technika jest przede wszystkim... tylko techniką. Celem nie jest konstruowanie repetytywnych brzmień, wskazywanie w takcie „raz” za pomocą uderzenia w wielki bęben i zamknięcie motywu bądź frazy dwudźwiękiem dzwonów rurowych – celem jest budowanie przestrzeni brzmieniowej nasyconej emocjonalnie.

W muzyce Góreckiego wraca więc – wywołane ponownie – pytanie o muzyczną wrażliwość współczesności. Czym może być muzyka współczesna? Twórcy i komentatorzy przez lata z niechęcią, zgorszeniem lub zażenowaniem przyjmowali szereg utworów kompozytora, czego może kulminacją była III Symfonia – a jednak to właśnie ona odniosła sukces u publiczności. I przewidywałbym, że IV Symfonia też może powiedzieć ludziom więcej niż którekolwiek inne dzieło współczesne. Choć nie każdemu.


IV Symfonia „Tansman Episody”, op. 85 – prawykonanie w Londynie, 12 kwietnia 2014, London Philharmonic Orchestra, dyr. Andrzej Borejko

Kyrie, op. 83 – prawykonanie w Warszawie, 21 kwietnia 2014, Chór Polskiego Radia w Krakowie, AUKSO Orkiestra Kameralna Miasta Tychy, dyr. Marek Moś (nagranie dostępne na stronie www.trzejkompozytorzy.pl).

Oba utwory opublikowało wydawnictwo Boosey&Hawkes.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1973. Jest krytykiem i publicystą muzycznym, historykiem kultury, współpracownikiem „Tygodnika Powszechnego” oraz Polskiego Radia Chopin, członkiem jury International Classical Music Awards. Wykłada przedmioty związane z historią i recepcją muzyki i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2014