Góra ciszy

Potrzebujemy pójścia na miejsce odosobnione, wejścia na górę w przestrzeń milczenia, aby odnaleźć siebie samych i lepiej usłyszeć głos Pana.

17.03.2014

Czyta się kilka minut

Ale nie możemy tam pozostać! Spotkanie z Bogiem na modlitwie pobudza nas ponownie, by „zejść z góry” i powrócić na niziny, na równinę, gdzie spotykamy wielu braci i siostry obciążonych trudami – mówił Franciszek 16 marca, podczas modlitwy Anioł Pański.


Bardzo boimy się samotności i milczenia. Uciekamy z miejsc, w których „nic się nie dzieje”. Wolimy hałas, nawet jeśli odczuwamy tęsknotę za innym światem. Trwanie w takim świecie sprawia, że jesteśmy coraz bardziej zmęczeni: sobą, innymi ludźmi i, jak mówimy, „życiem”.

Zdarzają się momenty, w których wyrywamy się z tego marazmu. Nagle mamy już tak dość tej ociężałości, że dzieje się cud: wyłączamy komputer, znikamy w cichym kościele i wpatrujemy się w głąb siebie.

Od lat towarzyszę ludziom w kierownictwie duchowym i rekolekcjach w ciszy. To właśnie są chwile, kiedy człowiek wchodzi na górę samotności i odkrywa w sobie dobro, odkrywa to wszystko, co hałas zagłuszał.

Kiedy wchodzimy na górę przemienienia, to tak naprawdę Bóg tam niczego nowego nam nie dodaje, ale cisza i czas pozwalają odkryć prawdę o nas samych. Prawdę, która jest radością i która sprawia, że chce się w tym zostać.

I dlatego – paradoksalnie – wejście na górę ciszy może okazać się niebezpieczne. Kiedy człowiekowi jest dobrze, rodzi się pokusa, by to, czego doświadcza, zagarnąć dla siebie. Każde doświadczenie miłości, dobroci, dobrego słowa, relacji, mądrości człowiek może zagrabić, po to tylko, by nakarmić swój egoizm, lęki i kompleksy.

Trzeba więc zejść i wydać owoce spotkania. Nie doświadczamy miłości dla własnej satysfakcji, ale po to, by na nią odpowiadać. Wtedy miłość przestaje być tylko miłym uczuciem, ale staje się świadomą decyzją.

Kiedy schodzi się z góry, po ostrej wspinaczce, doświadczeniu swojej słabości, ale i radości z bycia na szczycie, wtedy perspektywa równiny całkowicie się zmienia. Innych ludzi nie postrzegamy już jako rywali, ale jako tych, którzy potrzebują naszego doświadczenia przemiany, by mogli sami takiej przemiany doświadczyć.

Wejdź, pozwól Bogu cię przemienić, a później zejdź – przemieniony – i pokaż innym, że da się to zrobić samemu.  


GRZEGORZ KRAMER jest jezuitą, duszpasterzem powołań, autorem bloga kramer.blog.deon.pl, mieszka w Krakowie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2014