Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdyby Jezus zechciał, mógłby wtedy wskazać autora każdego ciosu. Może rechot rozbawienia zamarłby wówczas na ustach oprawców. Może zorientowaliby się, że ośmieszony skazaniec dysponuje dużo większą wiedzą, niż skłonni byli to uznać miłośnicy igrzysk o niewyszukanym poczuciu humoru. Milczenie ośmieszonego Jezusa pozostaje wymownym świadectwem prawdy w sytuacji, gdy bezkrytycznie dobre samopoczucie demonstrowali osobnicy pozbawieni minimalnego szacunku dla godności maltretowanej ofiary.
To samo milczenie powraca przez wieki w postawach ośmieszonych i niesprawiedliwie napiętnowanych. Zapewne mogliby bronić swych racji i dotrzeć ze świadectwem prawdy przynajmniej do najbardziej wrażliwych uczestników igrzysk. Pozostawili jednak Bogu ostateczny osąd, rezygnując z polemik w atmosferze zgiełku targowiska. Ich samotne milczenie przemawia jednak głośniej od krzyku na tle rechotu prześmiewców, stanowiąc zarazem świadectwo prawdy i godności.