Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Słowa o zwątpieniu, wypowiedziane po wyjściu z Wieczernika, mogły wydawać się dziwne dla Apostołów, którzy przed chwilą przeżyli ustanowienie Eucharystii. Naturalne wydawałyby się wtedy podniosłe deklaracje o trwaniu z Chrystusem. Siłą Kościoła nie są jednak ani deklaracje, ani nastrojowe uniesienia. Naszą mocą jest sam Chrystus, który wyznacza kierunek życiowych wędrówek - prowadząc w stronę Galilei. Galilea pozostaje symbolem tego, co młodzieńcze i świeże, wolne od rutyny, rozczarowań i smaku goryczy. Słoneczna Galilea jawi się jako przypomnienie pierwszych fascynacji Chrystusem, pierwszego cudu z Kany, radosnych przeżyć zdominowanych przez odcień nadziei. Ten życiowy galilejski szlak trzeba wciąż odnajdywać, mimo ran i zniechęceń niesionych przez życie.
Dni papieskiej pielgrzymki były dla nas okresem intensywnego słońca Galilei. Czuliśmy duchowe oddziaływanie Bożej łaski i siłę płynącą z Eucharystii. Nie należy się jednak łudzić, iż uda się zachować na zawsze ich nastrój. Noc i zwątpienie stanowią także nieunikniony składnik naszej życiowej drogi. Wśród najgęstszych mroków trzeba jednak pamiętać, że doświadczenie ciemności nie jest bynajmniej wyrazem ostatecznej prawdy o świecie, w którym żyjemy. Wśród ciemności sprzyjającej zwątpieniu towarzyszy nam bowiem niezmiennie zmartwychwstały Chrystus, niosąc zapowiedź światła Galilei. Czasem znika nam z oczu tylko dlatego, że wyprzedził nas na szlaku wspólnej wędrówki do Galilei.