Galantino: biskup powołany przez papieża, by odmienić włoski episkopat

Historyk Melloni o biskupie atakującym polityków. „Jego słowa to jak egzorcyzmowanie 'Pałacu'”

27.08.2015

Czyta się kilka minut

Nunzio Galantino, Angelo Bagnasco i papież Franciszek. Fot; STEFANO CAROFEI/AGF EDITO/SIPA/EAST NEWS /
Nunzio Galantino, Angelo Bagnasco i papież Franciszek. Fot; STEFANO CAROFEI/AGF EDITO/SIPA/EAST NEWS /

Galantino oznacza koniec ery Ruiniego – tak podsumowuje jego nominację historyk chrześcijaństwa Alberto Melloni. Stosunki między włoskim Kościołem a światem polityki już nie będą takie jak kiedyś. „Konferencja episkopatu włoskiego (CEI), którą kieruje Galantino jest inna niż w czasach Ruiniego. Zabiera publicznie i jasno głos w kwestiach ogólnych”.

Franciszek dokonał istotnej zmiany w stosunku do przeszłości, gdy wskazał byłego zwierzchnika diecezji Cassano w Kalabrii (106 tys. dusz, 22 miasteczek rozrzuconych między Morzem Jońskim a szczytami masywu Pollino) jakże podobnego do siebie także w powściągliwym sposobie bycia.


Giacomo Galeazzi jest redaktorem prestiżowego watykańskiego portalu Vatican Insider.  Portal jest prowadzony przez dziennik „La Stampa” i wydawany w trzech językach: włoskim, angielskim i hiszpańskim.

Tygodnik Powszechny rozpoczął współpracę z portalem. Na naszej stronie internetowej regularnie publikujemy teksty dziennikarzy portalu.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW Z PORTALU VATICAN INSIDER.


Biskup Galantino nie miał kierowcy ani limuzyny, jeździł po Kalabrii swoim własnym małym samochodem. Tuż po swoim przybyciu do diecezji znacznie wzmocnił miejscową Caritas. Wraz z jego powołaniem do Rzymu rozpoczyna się w relacjach między „świeckim” a „kościelnym” brzegiem Tybru epoka większej jasności. Można to określić jako zwrot.

„Partie dostosowują się do tego z trudem – dodaje Melloni. – Doszukują się w wystąpieniach ukrytego przekazu, związanego z tym czy innym zagadnieniem, tymczasem każde z nich jest dokładnie tym, co, zostało w nich powiedzane”.

Egzorcyzmowanie polityki

Pierwszą medialną burzę sekretarz generalny rozpętał swoimi słowami o imigracji. Jego stanowisko wywołało bezprecedensowe reakcje w Lidze Północnej, skąd nadeszły bardzo ostre zarzuty. Melloni (który kieruje ufundowaną przez Unesco katedrą pluralizmu oraz fundacją wspierającą badania nad religiami) mówi, że to tak jakby Galantino dokonał egzorcyzmów nad polityką. A egzorcyzmy służą przecież po to, żeby wypędzić zło, żeby ujawniło się we wrzasku. A czyż nie tak wyglądała reakcja lidera Ligi Matteo Salviniego? Może nie cały episkopat podziela linię Galantina, ale to on trzyma się kursu wyznaczonego przez Franciszka. Bez żadnych tarć z Watykanem.

Próba przeskoczenia

„Słowa sekretarza CEI są bardzo bliskie stanowisku, jakie zajmuje papież, starczy wspomnieć kazanie, jakie wygłosił do włoskich polityków – precyzuje Melloni. - Odzwierciedla jego postawę, choć oczywiście są biskupi, którzy inaczej się na te sprawy zapatrują”. A co do przyszłości: „Jeśli ktoś liczy, że może zlekceważyć, przeskoczyć Galantina, musi wiedzieć, że mu się nie uda, za jego plecami stoi papież”. Jutro zabierze głos na corocznym meetingu ruchu katolików świeckich Communione e Liberazione. Polityka zostanie określona  z jednej strony „jako najwyższy porządek miłości”, jako żywioł niezbędny, bo inaczej „umrzemy”. Z drugiej zaś strony istnieje polityka „uprawiana kosztem innych”, polityka populistów dyktowana przez „liderów pozbawionych skrupułów”. Galantino został wpierw mianowany tymczasowym sekretarzem, potem przedłużono mu funkcję na pięć lat. To jemu papież powierzył przemianę Kościoła we Włoszech. W Kalabrii Galantino mieszkał w budynku seminarium, bo pałac biskupi był za duży i zbyt pusty dla jednego człowieka. Nie miał sekretarzy, sam odbierał telefony. Jeśli ktoś pukał, to on szedł otworzyć drzwi. Nie znosił tytułowania go „ekscelencją”. Ukształtowały go lata spędzone, by tak rzec, na pierwszej linii  frontu, kiedy był proboszczem jednej z najbiedniejszych parafii w apulijskiej Cerignoli. Każdy dzień to walka w okopach, bez rozgłosu. Rzym o tym wiedział.

Po tym jak trzęsienie ziemi rzuciło na kolana całą prowincję Cassano, biskup rozstawił wśród gruzów namiot, gdzie odprawiał msze na Boże Narodzenie, Nowy Rok i Wielkanoc, aż do momentu, gdy kościoły i budynki diecezjalne nie zostały odbudowane w rekordowym tempie, o wiele szybciej niż obiekty należące do państwa, nieraz do dziś wyłączone z użytku. Już wtedy z ambony wzywał polityków, by na nowo odkryli ducha służby i pokory. W kazaniu bożonarodzeniowym potępiał „tę oszalałą szopkę, w którą zamieniła się polityka. Pełno tam rozmaicie poprzebieranych kukieł a prawie każda z nich przejmuje się tylko wygospodarowaniem małej lub dużej przestrzeni dla siebie, gdzie mogłaby sama przetrwać”. Takie było preludium do rewolucji w CEI.

przełożył Paweł Bravo

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]